oj tak, ale w sumie, to dobrze :) jaka potem satysfakcja jest, gdy wiesz, że ciężko pracowałeś na aktualny stan rzeczy. nic, co łatwo przychodzi, nie cieszy tak bardzo, jak wypracowane marzenia :)
Życie kończy się śmiercią, więc siłą rzeczy nie jest to happy end. Śmierć nigdy nie jest szczęśliwa, no chyba że happy endem nazwiemy upragniony zgon "warzywa" podłączonego do maszyn w jakiejś smutnawej, szarej, filmowej opowieści.
a AKTORÓW nie brak.. :)
śmierć to "happy end" dla umierającego.. , bo trzeba spoglądać na siebie..
a jaką ma się satysfakcję ze starań , które przynoszą 'nic" ?
szklankę w połowie pełną widze, gdy dopiero co piłem, a w połowie pustą gdy ma mi starczyć na tydzień..
oj tak, ale w sumie, to dobrze :) jaka potem satysfakcja jest, gdy wiesz, że ciężko pracowałeś na aktualny stan rzeczy. nic, co łatwo przychodzi, nie cieszy tak bardzo, jak wypracowane marzenia :)
Życie kończy się śmiercią, więc siłą rzeczy nie jest to happy end. Śmierć nigdy nie jest szczęśliwa, no chyba że happy endem nazwiemy upragniony zgon "warzywa" podłączonego do maszyn w jakiejś smutnawej, szarej, filmowej opowieści.
a AKTORÓW nie brak.. :) śmierć to "happy end" dla umierającego.. , bo trzeba spoglądać na siebie.. a jaką ma się satysfakcję ze starań , które przynoszą 'nic" ? szklankę w połowie pełną widze, gdy dopiero co piłem, a w połowie pustą gdy ma mi starczyć na tydzień..