Wręcz przeciwnie. Wolę ludzi, którzy mają odmienne zdanie ode mnie. Przynajmniej jest możliwa wymiana poglądów. W sumie jednak dobrze mieć podobne myśli, ale nie zawsze to dobrze działa.
Ja lubię ludzi szczerych, co potrafią powiedzieć co myślą, czy to o mnie, czy o sytuacji, czy o czymkolwiek innym. NIENAWIDZĘ ludzi, którzy mówią co innego niż myślą. A już najgorszy powód to "chcę być fajny/fajna w twoich oczach". Co to ku*wa ma być? Jak naprawdę chcesz być fajny to pracuj nad sobą a nie postępujesz głupio ukrywając to, a mi mówisz coś zupełnie innego. Tak samo jak nie obrażę się słowami konstruktywnej krytyki, co innego "nie bo nie" i brak logicznego wyjaśnienia. To samo zresztą widać na forach czy choćby tu w komentarzach - "ale beznadziejne" i zero wyjaśnienia, z czym się taki nie zgadza. Ludzie po prostu często nie umieją się nie zgadzać w sposób umożliwiający dyskusję, dopracowania wspólnego poglądu. Różnice mogą się brać z innych doświadczeń (z dzieciństwa, rodziny) ale też z niezrozumienia drugiej osoby i jego przekazu. Zwłaszcza słowo pisane jest ograniczone wieloma czynnikami; jak ja nie znoszę kłócić się przez esemesy! Nic jednak nie przebije tego od czego zacząłem, i na czym chcę skończyć: sztuczności, i chęci bycia lubianym kosztem powiedzenia czegoś prosto w oczy. Dziś to prawdziwa plaga, jest fałszywa obrzydliwa "poprawność polityczna" i jest jakaś "poprawność towarzyska", tyle że ja nie mówię o mówieniu wszystkiego wszystkim jak popadnie, ale w czymś takim jak PRZYJAŹŃ czy MIŁOŚĆ to już jednak należy mówić wszystko tak, jak się to widzi, a nie ukrywać, koloryzować, lawirować pomiędzy niedomówieniami, słodzić, udawać kogoś innego. To jest karygodne i skreśla w moich oczach osobę jako wartościową. Kolejny współczesny klon. Co to "fajnym" a nie porządnym, chce być...
Całkowicie się zgadzam z drobną wzmianką: cenię sobie ludzi jw. ale gdy odmienną opinię wyrażają w sposób dyplomatyczny i z klasą. Chodzi o wymianę poglądów a nie "Ty jesteś jakiś popier****" Ludzie zaczęli mylić szczerość z chamstwem i złośliwością, obrażając się wzajemnie bo ktoś ma inne spojrzenie na świat/inny gust muzyczny/inną wiarę. Trzeba wiedzieć jak dyskutować, jakiego słownictwa używać i kiedy skończyć (bo są dyskusje nie do przekonania, np. przekonywanie kto ma rację- ateista czy wierzący nieważne w jakiego boga)
Wręcz przeciwnie. Wolę ludzi, którzy mają odmienne zdanie ode mnie. Przynajmniej jest możliwa wymiana poglądów. W sumie jednak dobrze mieć podobne myśli, ale nie zawsze to dobrze działa.
A co do a ma zdjęcie pani bawiącej się aparatem?
Wystarczy, że mówią to co chcemy usłyszeć, nic więcej nie potrzeba.
Nie ma to jak nieumiejętność przyjmowania krytyki od innych :)
"Jednomyślność jest rzeczą bardzo nudną w rozmowie." M. de Montaigne
Zle zdjecie do opisu....
Ja lubię ludzi szczerych, co potrafią powiedzieć co myślą, czy to o mnie, czy o sytuacji, czy o czymkolwiek innym. NIENAWIDZĘ ludzi, którzy mówią co innego niż myślą. A już najgorszy powód to "chcę być fajny/fajna w twoich oczach". Co to ku*wa ma być? Jak naprawdę chcesz być fajny to pracuj nad sobą a nie postępujesz głupio ukrywając to, a mi mówisz coś zupełnie innego. Tak samo jak nie obrażę się słowami konstruktywnej krytyki, co innego "nie bo nie" i brak logicznego wyjaśnienia. To samo zresztą widać na forach czy choćby tu w komentarzach - "ale beznadziejne" i zero wyjaśnienia, z czym się taki nie zgadza. Ludzie po prostu często nie umieją się nie zgadzać w sposób umożliwiający dyskusję, dopracowania wspólnego poglądu. Różnice mogą się brać z innych doświadczeń (z dzieciństwa, rodziny) ale też z niezrozumienia drugiej osoby i jego przekazu. Zwłaszcza słowo pisane jest ograniczone wieloma czynnikami; jak ja nie znoszę kłócić się przez esemesy! Nic jednak nie przebije tego od czego zacząłem, i na czym chcę skończyć: sztuczności, i chęci bycia lubianym kosztem powiedzenia czegoś prosto w oczy. Dziś to prawdziwa plaga, jest fałszywa obrzydliwa "poprawność polityczna" i jest jakaś "poprawność towarzyska", tyle że ja nie mówię o mówieniu wszystkiego wszystkim jak popadnie, ale w czymś takim jak PRZYJAŹŃ czy MIŁOŚĆ to już jednak należy mówić wszystko tak, jak się to widzi, a nie ukrywać, koloryzować, lawirować pomiędzy niedomówieniami, słodzić, udawać kogoś innego. To jest karygodne i skreśla w moich oczach osobę jako wartościową. Kolejny współczesny klon. Co to "fajnym" a nie porządnym, chce być...
Całkowicie się zgadzam z drobną wzmianką: cenię sobie ludzi jw. ale gdy odmienną opinię wyrażają w sposób dyplomatyczny i z klasą. Chodzi o wymianę poglądów a nie "Ty jesteś jakiś popier****" Ludzie zaczęli mylić szczerość z chamstwem i złośliwością, obrażając się wzajemnie bo ktoś ma inne spojrzenie na świat/inny gust muzyczny/inną wiarę. Trzeba wiedzieć jak dyskutować, jakiego słownictwa używać i kiedy skończyć (bo są dyskusje nie do przekonania, np. przekonywanie kto ma rację- ateista czy wierzący nieważne w jakiego boga)