od kiedy przepisywanie księgi jest Archiwizacją ????????????????????????????????????????????????????? Słowniki nie gryzą - Archiwizacja wg Słownika języka polskiego to "zbieranie i porządkowanie materiałów archiwalnych"
A może oboje zwrócicie uwagę na podpis pod obrazkiem? To jest świątynny skryba, którego zadaniem jest kopiowanie dzieł. Każdy wiedział, do kogo ono należało i nie miało to nic wspólnego z piractwem. Druk w europie pojawił się dopiero w XV wieku za sprawą Johannesa Gensfleischa i Laurensa Janszoona Costera. W jaki sposób można było rozpowszechnić dzieło w wieku, na przykład, XII? Wykuć na pamięć i zorganizować objazdowe recytowanie? Kupy się to nie trzyma.
@Slonx Trzyma, trzyma. Gdy mnich kopiował księgę wszystko było ok bo proces był powolny, drogi i wymagał niemałych umiejętności. Teraz gdy skopiowanie informacji trwa góra kilka minut i może to zrobić każdy jest to przestępstwo.
@pek - Najwyraźniej nie zrozumiałeś, o co chodzi. Przecież mnich najczęściej wyraźnie zaznaczał, kto jest autorem. Ty, jeśli skopiujesz czyjeś dzieło i zaznaczysz, kto jest jego autorem, to nie jesteś przestępcą.
@Slonx Mylisz plagiat z piractwem. Jeżeli skopuję film na którym wyraźnie jest zaznaczone kto go tworzył (po coś są napisy końcowe) to wciąż jestem przestępcą.
@pek - Właściwie ciężko odnieść znane nam pojęcia do sytuacji przedstawionej na obrazku. Przecież jakoś trzeba było niektóre informacje rozpowszechniać. Wtedy nic takiego jak piractwo nie funkcjonowało.
Wiecie jakie były dwa powody "przepisywania" ksiąg, pierwszy to przepisywanie ich, ponieważ oryginały niszczały z czasem, drugi to rozpowszechnianie, a użyłem słowa "archiwizacja", ponieważ to pojęcie dziś każdy rozumie...
To jest ARCHIWIZACJA !
od kiedy przepisywanie księgi jest Archiwizacją ????????????????????????????????????????????????????? Słowniki nie gryzą - Archiwizacja wg Słownika języka polskiego to "zbieranie i porządkowanie materiałów archiwalnych"
A może oboje zwrócicie uwagę na podpis pod obrazkiem? To jest świątynny skryba, którego zadaniem jest kopiowanie dzieł. Każdy wiedział, do kogo ono należało i nie miało to nic wspólnego z piractwem. Druk w europie pojawił się dopiero w XV wieku za sprawą Johannesa Gensfleischa i Laurensa Janszoona Costera. W jaki sposób można było rozpowszechnić dzieło w wieku, na przykład, XII? Wykuć na pamięć i zorganizować objazdowe recytowanie? Kupy się to nie trzyma.
@Slonx Trzyma, trzyma. Gdy mnich kopiował księgę wszystko było ok bo proces był powolny, drogi i wymagał niemałych umiejętności. Teraz gdy skopiowanie informacji trwa góra kilka minut i może to zrobić każdy jest to przestępstwo.
@pek - Najwyraźniej nie zrozumiałeś, o co chodzi. Przecież mnich najczęściej wyraźnie zaznaczał, kto jest autorem. Ty, jeśli skopiujesz czyjeś dzieło i zaznaczysz, kto jest jego autorem, to nie jesteś przestępcą.
@Slonx Mylisz plagiat z piractwem. Jeżeli skopuję film na którym wyraźnie jest zaznaczone kto go tworzył (po coś są napisy końcowe) to wciąż jestem przestępcą.
@pek: kiedyś można było mieć niewolnika na własność. A teraz się nie da, skandal!
@pek - Właściwie ciężko odnieść znane nam pojęcia do sytuacji przedstawionej na obrazku. Przecież jakoś trzeba było niektóre informacje rozpowszechniać. Wtedy nic takiego jak piractwo nie funkcjonowało.
Wiecie jakie były dwa powody "przepisywania" ksiąg, pierwszy to przepisywanie ich, ponieważ oryginały niszczały z czasem, drugi to rozpowszechnianie, a użyłem słowa "archiwizacja", ponieważ to pojęcie dziś każdy rozumie...