fabuła filmu przedstawia Polską rzeczywistość z last 1997-2005 czy granie w piłkę na boisku kupowanie chipsów z żetonami w środku i strzyzenie sie normalnie na na pedałka z grzywką co prawda ja tych czasach bardziej oglądałem kreskówki i grałem z pegazusa
No to wypisz wymaluj moje dzieciństwo :p Nawet ostatnio odkopałem swoje zabawki w piwnicy... kurde, prawie się rozkleiłem. To fakt, to były czasy kiedy wszystko człowieka potrafiło cieszyć. Dorosłość jest do bani.
Beztroskie czasy :) Wtedy dostawało się od mamy 1 zł na dzień i latało po podwórku z chipsami i oranżadką... Pamiętam jak przed blokiem mieliśmy taki parking ułożony z płyt, ale rzadko kiedy stały tam samochody więc było to fajne miejsce do grania w różne gry (m.in w piłkę) ale później zasadzili to miejsce trawą... Płaczą że dzieci nie mają gdzie się bawić a sami im zabierają do tego miejsce, pamiętam wyzywaliśmy "ich" z miesiąc po tym.
napisał:
1997-2005? W niektórych miastach (Takich jak Rydułtowy,Rybnik,Wodzisław) taka młodzież utrzymywała się aż do 2010! Aż miło było popatrzeć :)
Tak to były czasy, totalnej beztroski, gdzie jedynymi problemami było zdobycie pieniędzy na orenżadę i widmo kończącego się dnia. Grało się piłę do późnych nocy, było się obdzieranym itd. to były czasy!. Obecnie, nie ma z kim nawet na orlikach pograć, bo każdy ma swoje sprawy, albo woli przed kompem siedzieć, a i problemów jest mnóstwo ehh. ;///
jeszcze były takie: - nie siedź na piłce bo będzie jajo, - nie wal młodemu! - każdy du*ek trafia w słupek, -UPIER*OL!, - czubek z czuba wali, - daj się napić! ja pierwszy... ja drugi... spier.. ja drugi :D, wyjep to w kosmos!
Dokładnie! A jak ktoś kupował chipsy, bo był głodny, lub małe picie bo chlać się chciało i nie chciał się dzielić to mówił "bez współy". Było jeszcze - Nie wal z pierwszej - Wy wszyscy na mnie jednego, albo ja z np Piotrkiem na resztę. Składy prawie nigdy nie były równe, bo tam gdzie więcej było lepszych tam grało o kilku mniej. Drużyny wybierały się albo tak,że ktoś mówił ja z nim na resztę, albo się robiło tzw "wybory", czyli 2 wybierających brało się za jedną rękę, okręcało jak na karuzeli, potem poszczało (przez siłę odśrodkową oddalali się od siebie na kilka metrów), a następnie skakali do siebie ze złączonymi stopami i ten, który naskoczył drugiemu na palce od nóg (lekko) wybierał pierwszy.
Generał1234
Mecze jeden na wszystkich albo najsłabszy skład na najlepszy to było zajeb*ta sprawa... albo jeszcze kto wykonuje karnego? - to były sprzeczki aż ktoś w końcu podszedł i wyje*ał piłke i było po karnym hahaha... albo jeszcze było takie cos że kopało się na pustą bramke cała tube żeby tamci piłki nie mogli znaleść ( nie było siatek na bramce oczywiście) :DDD
U mnie na podwórku nie było boiska, to bramki mieliśmy od drzewa do kamienia. Boisko było małe ( z 7-10m długości i podobnie w szerokości), chodź gdy się było niskim małolatem to się tego nie zauważało (teraz gdybyśmy mieli na nim grać to chyba od bramki do bramki byśmy musieli podawać i to słabą siłą), czasem szliśmy na szkolne boisko do pobliskiego gimnazjum ( w porównaniu do tego na podwórku było duże i mogło tam grać nawet kilkanaście osób), ale tam częściej starsi zajmowali je. Jak ktoś kupił napój to reszta zbiegała się jak hieny i mówili albo "daj łyka", albo "obstaw trochę". Z resztą gdy był napój 2litrowy (oranżada, lub cola tęcza z pobliskiej biedronki), to ilu by nie grało i jak pić by się nie chciało zawsze połowa, lub mniej zostawało i kopało się butelkę z resztkami po asfalcie, rzucało nią, rozlewało się napój, ale nigdy nie dopijało do końca.XDD Ach te czasy
Ta jasne. Kto miał wtedy komórkę? Siatka w bramce? Takie BOISKO? Kur*a za czasów mojego dzieciństwa to jak się wyrżnęło na kamienie to miesiąc czasu żużel ze strupami z kolana się wyjmowało a linie boczne zazwyczaj były końcem nieobsadzonego pola. Mam 31 lat, taki stary jestem?
napisał:
Dokładnie. Strupki były na porządku dziennym. Texty typu : Facetka , proszę Pani a Mati wyjdzie , daj łyka.... ach to były czasy......
fabuła filmu przedstawia Polską rzeczywistość z last 1997-2005 czy granie w piłkę na boisku kupowanie chipsów z żetonami w środku i strzyzenie sie normalnie na na pedałka z grzywką co prawda ja tych czasach bardziej oglądałem kreskówki i grałem z pegazusa
No to wypisz wymaluj moje dzieciństwo :p Nawet ostatnio odkopałem swoje zabawki w piwnicy... kurde, prawie się rozkleiłem. To fakt, to były czasy kiedy wszystko człowieka potrafiło cieszyć. Dorosłość jest do bani.
Każdy tak miał, dopóki nie poznał uroków bycia w gimnazjum i szybko kontakty z kolegami zamieniły się w piekło.
Beztroskie czasy :) Wtedy dostawało się od mamy 1 zł na dzień i latało po podwórku z chipsami i oranżadką... Pamiętam jak przed blokiem mieliśmy taki parking ułożony z płyt, ale rzadko kiedy stały tam samochody więc było to fajne miejsce do grania w różne gry (m.in w piłkę) ale później zasadzili to miejsce trawą... Płaczą że dzieci nie mają gdzie się bawić a sami im zabierają do tego miejsce, pamiętam wyzywaliśmy "ich" z miesiąc po tym.
1997-2005? W niektórych miastach (Takich jak Rydułtowy,Rybnik,Wodzisław) taka młodzież utrzymywała się aż do 2010! Aż miło było popatrzeć :)
Tak to były czasy, totalnej beztroski, gdzie jedynymi problemami było zdobycie pieniędzy na orenżadę i widmo kończącego się dnia. Grało się piłę do późnych nocy, było się obdzieranym itd. to były czasy!. Obecnie, nie ma z kim nawet na orlikach pograć, bo każdy ma swoje sprawy, albo woli przed kompem siedzieć, a i problemów jest mnóstwo ehh. ;///
u mnie na orlikach prawie codziennie jest pełno osób ;) nie każdy woli kompa
Jestem dziewczyną więc trochę to postrzegam inaczej, chociaż bardzo dużo rzeczy się zgadza. Wielki PLUS :)
jeszcze były takie: - nie siedź na piłce bo będzie jajo, - nie wal młodemu! - każdy du*ek trafia w słupek, -UPIER*OL!, - czubek z czuba wali, - daj się napić! ja pierwszy... ja drugi... spier.. ja drugi :D, wyjep to w kosmos!
Dokładnie! A jak ktoś kupował chipsy, bo był głodny, lub małe picie bo chlać się chciało i nie chciał się dzielić to mówił "bez współy". Było jeszcze - Nie wal z pierwszej - Wy wszyscy na mnie jednego, albo ja z np Piotrkiem na resztę. Składy prawie nigdy nie były równe, bo tam gdzie więcej było lepszych tam grało o kilku mniej. Drużyny wybierały się albo tak,że ktoś mówił ja z nim na resztę, albo się robiło tzw "wybory", czyli 2 wybierających brało się za jedną rękę, okręcało jak na karuzeli, potem poszczało (przez siłę odśrodkową oddalali się od siebie na kilka metrów), a następnie skakali do siebie ze złączonymi stopami i ten, który naskoczył drugiemu na palce od nóg (lekko) wybierał pierwszy.
Generał1234 Mecze jeden na wszystkich albo najsłabszy skład na najlepszy to było zajeb*ta sprawa... albo jeszcze kto wykonuje karnego? - to były sprzeczki aż ktoś w końcu podszedł i wyje*ał piłke i było po karnym hahaha... albo jeszcze było takie cos że kopało się na pustą bramke cała tube żeby tamci piłki nie mogli znaleść ( nie było siatek na bramce oczywiście) :DDD
U mnie na podwórku nie było boiska, to bramki mieliśmy od drzewa do kamienia. Boisko było małe ( z 7-10m długości i podobnie w szerokości), chodź gdy się było niskim małolatem to się tego nie zauważało (teraz gdybyśmy mieli na nim grać to chyba od bramki do bramki byśmy musieli podawać i to słabą siłą), czasem szliśmy na szkolne boisko do pobliskiego gimnazjum ( w porównaniu do tego na podwórku było duże i mogło tam grać nawet kilkanaście osób), ale tam częściej starsi zajmowali je. Jak ktoś kupił napój to reszta zbiegała się jak hieny i mówili albo "daj łyka", albo "obstaw trochę". Z resztą gdy był napój 2litrowy (oranżada, lub cola tęcza z pobliskiej biedronki), to ilu by nie grało i jak pić by się nie chciało zawsze połowa, lub mniej zostawało i kopało się butelkę z resztkami po asfalcie, rzucało nią, rozlewało się napój, ale nigdy nie dopijało do końca.XDD Ach te czasy
Zerżnięte z tekstów z kwejka
co ty wiesz o tamtych czasach...
Nie chcę nic mówić, ale chyba tylko jeden koleś z tego filmiku pasuje do swojej roli. Nie muszę chyba nawet mówić który.
Ta jasne. Kto miał wtedy komórkę? Siatka w bramce? Takie BOISKO? Kur*a za czasów mojego dzieciństwa to jak się wyrżnęło na kamienie to miesiąc czasu żużel ze strupami z kolana się wyjmowało a linie boczne zazwyczaj były końcem nieobsadzonego pola. Mam 31 lat, taki stary jestem?
Dokładnie. Strupki były na porządku dziennym. Texty typu : Facetka , proszę Pani a Mati wyjdzie , daj łyka.... ach to były czasy......
sorry chłopaki lewa:D znam to:D