qbsol, nie walnąłbym Ci minusa [jakby on cokolwiek znaczył, ale nieważne...] gdybyś napisał "z Warszawy". Po co zniżasz się poziomem do tego ćwoka? Jestem z Warszawy i zupełnie nie rozumiem tej ćwierć-inteligenckiej wojny miast, kultywowanej przez buraków z osiedli, napędzanych piłkarskim patriotyzmem.
Jakiś czas temu mój znajomy. Typ dresik, wieś tańczy wieś się bawi. Tuba w Golfie 4 i wiksa w odtwarzaczu. Jakiś czas temu był w Warszawie. Pierwszy raz w życiu jechał metrem. Przyjechał i chwalił się i że znasz nigdy nikt nie jechał. Szybko wyprostowałem jego ego. Powiedział miej więcej tak. Stary ja poruszałem się metrem w Moskwie, gdzie ty zgubił byś się od razu. Na pewno byś nie przejechał z jednego krańca na drugi.
Moskwa ma piękne metro. Kolega sam w sobie to dobry chłopak, poprosisz jego o pomoc to zawsze pomoże. Tylko że jest prosty i czasem tego nie widzi.
Cała ta sytuacja z metrem jest śmieszna. Byle prosta sprawa a tak łatwo ludzie odpowiedzialni za organizację ruchu potrafią zawalić sprawę.
napisał:
Widać, że ktoś musiałby się udusić w tym tłoku, aby dać do zastanowienia. Chore.
Zastanawia mnie jedno skoro warszafiaky som takie mundre to dlaczego nie wiedzieli o zamknięciu dwóch stacji, z pewnością takie ogłoszenie musiało być w metrze i w mediach. Zresztą te dwie stacje są blisko siebie wiec co nóżki bolą żeby Plac Defilad przejść pieszo bo taką właśnie odległość dzieli te obie stacje.
napisał:
Nie wiesz to sie nie wypowiadaj. stacje mialy byc otwarte w poniedzialek rano po weekendowym zamknieciu. a piechotą trzeba by bylo isc od ratusza do politechniki a to spory kawalek, o czym zapewne niewiesz buraczku...
Po pierwsze nie było tej informacji wcześniej, a po drugie przejście pieszo tych dwóch stacji nie rozwiązałoby problemu. Zamknięcie dwóch środkowych stacji zablokowało możliwość jazdy pociągów od 'pętli do pętli' z Młocin na Kabaty. Pociągi musiały 'wykręcać' na bocznych torach i zawracać na Politechnice i na Ratuszu i dlatego w szczycie porannym zamiast co 90 sekund jeździły co 10 minut.
Jedna nitka metra a paraliż jakby co najmniej stanęło metro moskiewskie. Przecież plan sieci metra we wsi stołecznej Warszawa rozdają nadrukowany na długopisach.
Co za patologia... ja nawet nie wiem jak metro wygląda, a w życiu spóźniłem się gdziekolwiek RAZ i to z winy telefonu, który źle ustawiłem na budzenie.
@Autorze, powiedz, co CIę tak boli? Gdyby informacja była o paraliżu komunikacyjnym w Gdyni lub Krakowie też byś tak ironizował/a?
Mieszkam 40km od Wawy i uwierz, że tak samo nie lubię tamtejszego buractwa co ktoś ze Śląska, czy Pomorza, ale mam bliżej do sytuacji to i widzę trochę więcej.
Bierzesz naprzykład pod uwagę, że codziennie do Wawy dojeżdzą do pracy/szkoły/na studia kilkaset tysięcy takich jak ja zasiedlnych po kilkanaście/kilkadziesiąt km od centrum i to naprawdę żywotny problem dla paru milionów ludzi licząc lokalnych? Metro centrum to bodaj największy węzeł komunikacyjny w Polsce jeśli idzie o dzienny przemiał ludzi.
No i już widzę te tony minusów, bo "cała Polska nie lubi warszaffki"... ehh..
Tu nie chodzi o to GDZIE był problem. Tu chodzi o to, że wyłączą jeden środek komunikacji i setki tysięcy ludzi nie mają pojęcia co ze sobą zrobić. Jakby mi wypadł pociąg to bym jechał busem, autobusem albo tramwajem. A tu padło metro i koniec świata.
@up x2. Wiecie co? zajrzyjcie kiedyś do "Warszaffki" w dzień roboczy między 8-9 albo 16-17 i wtedy pogadamy, ok? Zobaczycie co to zaczy przejechać 3 przystanki autobusem w korkach. Gwarantuje, że szybciej pieszo. Z tramwajami nie lepiej, bo wystarczy, że jeden ćmok w korku stanie na torach i masz 10min z życia. Nie bronię stolicy, ale takie komentarze (zwłaszcza jak te @kwestionariusz) to może powiedzieć tylko ktoś kto wawę widział najwyżej na pocztówce.
Komunikacja miejska w połączeniu z wiecznymi zamknięciami czegoś, bo remont albo Obama dają obraz nędzy i rozpaczy, a metro to jedyny w miarę sprawnie i sensownie działający środek komunikacji miejskiej.
Choć i tak najlepiej sprawdza się rower:)
Ja mieszkam na Śląsku i nie mam nic do Warszawy, a wręcz uwielbiam to miasto. Jest piękne i odbywa się tam wiele ciekawych rzeczy. Póki co byłem tam tylko dwa razy, ale będę na pewno jeszcze wielokrotnie. No i tłok w godzinach szczytu jest, to trzeba przyznać. Ale to tak w każdym dużym mieście, nie tylko w Polsce.
GiSDecośtam Napinaczu z warszafki właśnie swoim aroganckim warszafkowym zachowaniem utwierdziłeś mnie w przekonaniu że tam własnie żyją tacy o zgrozo ludzie.
Nie znasz mnie i pewnie nie poznasz, ale mogę cię zapewnić że Warszawę jako miasto znam i to z punktu widzenia kierowcy, tu chwila milczenia nad buractwem na drodze oraz jako pasażer komunikacji miejskiej wszelkiego rodzaju.
Widać, że piszący tu nie z Warszawy, a nawet jeśli nie poruszają się komunikacją miejską. Odkąd powstało metro to Bufetowa i ZTM pchają tam wszystkich. Zmieniają trasy albo kasują linie autobusowe i tramwajowe, bo jest tam METRO, to inne do likwidacji. Efekt taki, że z 2 przesiadek zrobiło się 5 i będzie więcej. Niedługo komu nie będzie pasowało metro będzie chodził na piechotę.
@kwestionariusz Po pierwsze: umiejętność czytania ze zrozumieniem się kłania. Nie jestem z Warszawy, co zresztą napisałem w swoim pierwszym komentarzu. Po drugie: wyraz arogancji, żeby nie powiedzieć czegoś więcej dajesz swoim komentarzem. W języku polskim przyjęło się za normę stosowanie wielkiej litery na początku zwrotów grzecznościowych, a nicku też nie mam na tyle trudnego, żeby go ciężko było bez błędów skopiować. Po trzecie wreszcie, nie będę polemizował z Twoimi argumentami, bo zalatuje mi tu zwykłym (o zgrozo, co za słowo) "trollowaniem". I po ostatnie w kolejności, w jednym masz rację: jeśli do wszystkich swoich rozmówców jesteś tak kulturalny jak do mnie, to faktycznie mam nadzieję Cię nigdy nie poznać.
Z pozdrowieniem od nie-warszawskiego napinacza i aroganta.
Oho widze boli ze w paralizu komunikacyjnym bralo udzial wiecej osob niz mieszka w twoim miescie ;). Pozdrowienia z Warszaffki
qbsol, nie walnąłbym Ci minusa [jakby on cokolwiek znaczył, ale nieważne...] gdybyś napisał "z Warszawy". Po co zniżasz się poziomem do tego ćwoka? Jestem z Warszawy i zupełnie nie rozumiem tej ćwierć-inteligenckiej wojny miast, kultywowanej przez buraków z osiedli, napędzanych piłkarskim patriotyzmem.
I tak autor a, po przyjeździe do Warszawy od razu pojedzie zobaczyć metro...i poźniej będzie opowiadał znajomym jak się fajnie metrem jechało:)
Jakiś czas temu mój znajomy. Typ dresik, wieś tańczy wieś się bawi. Tuba w Golfie 4 i wiksa w odtwarzaczu. Jakiś czas temu był w Warszawie. Pierwszy raz w życiu jechał metrem. Przyjechał i chwalił się i że znasz nigdy nikt nie jechał. Szybko wyprostowałem jego ego. Powiedział miej więcej tak. Stary ja poruszałem się metrem w Moskwie, gdzie ty zgubił byś się od razu. Na pewno byś nie przejechał z jednego krańca na drugi. Moskwa ma piękne metro. Kolega sam w sobie to dobry chłopak, poprosisz jego o pomoc to zawsze pomoże. Tylko że jest prosty i czasem tego nie widzi. Cała ta sytuacja z metrem jest śmieszna. Byle prosta sprawa a tak łatwo ludzie odpowiedzialni za organizację ruchu potrafią zawalić sprawę.
Widać, że ktoś musiałby się udusić w tym tłoku, aby dać do zastanowienia. Chore.
Zastanawia mnie jedno skoro warszafiaky som takie mundre to dlaczego nie wiedzieli o zamknięciu dwóch stacji, z pewnością takie ogłoszenie musiało być w metrze i w mediach. Zresztą te dwie stacje są blisko siebie wiec co nóżki bolą żeby Plac Defilad przejść pieszo bo taką właśnie odległość dzieli te obie stacje.
Nie wiesz to sie nie wypowiadaj. stacje mialy byc otwarte w poniedzialek rano po weekendowym zamknieciu. a piechotą trzeba by bylo isc od ratusza do politechniki a to spory kawalek, o czym zapewne niewiesz buraczku...
Po pierwsze nie było tej informacji wcześniej, a po drugie przejście pieszo tych dwóch stacji nie rozwiązałoby problemu. Zamknięcie dwóch środkowych stacji zablokowało możliwość jazdy pociągów od 'pętli do pętli' z Młocin na Kabaty. Pociągi musiały 'wykręcać' na bocznych torach i zawracać na Politechnice i na Ratuszu i dlatego w szczycie porannym zamiast co 90 sekund jeździły co 10 minut.
Nazywanie metrem tej marnej, podziemnej linii kolejki miejskiej, to srogie nadużycie.
Jedna nitka metra a paraliż jakby co najmniej stanęło metro moskiewskie. Przecież plan sieci metra we wsi stołecznej Warszawa rozdają nadrukowany na długopisach.
Co za patologia... ja nawet nie wiem jak metro wygląda, a w życiu spóźniłem się gdziekolwiek RAZ i to z winy telefonu, który źle ustawiłem na budzenie.
@Autorze, powiedz, co CIę tak boli? Gdyby informacja była o paraliżu komunikacyjnym w Gdyni lub Krakowie też byś tak ironizował/a? Mieszkam 40km od Wawy i uwierz, że tak samo nie lubię tamtejszego buractwa co ktoś ze Śląska, czy Pomorza, ale mam bliżej do sytuacji to i widzę trochę więcej. Bierzesz naprzykład pod uwagę, że codziennie do Wawy dojeżdzą do pracy/szkoły/na studia kilkaset tysięcy takich jak ja zasiedlnych po kilkanaście/kilkadziesiąt km od centrum i to naprawdę żywotny problem dla paru milionów ludzi licząc lokalnych? Metro centrum to bodaj największy węzeł komunikacyjny w Polsce jeśli idzie o dzienny przemiał ludzi. No i już widzę te tony minusów, bo "cała Polska nie lubi warszaffki"... ehh..
Tu nie chodzi o to GDZIE był problem. Tu chodzi o to, że wyłączą jeden środek komunikacji i setki tysięcy ludzi nie mają pojęcia co ze sobą zrobić. Jakby mi wypadł pociąg to bym jechał busem, autobusem albo tramwajem. A tu padło metro i koniec świata.
Tak bo przecież autobusów to w Warszafce nie macie. Prawda?
@up x2. Wiecie co? zajrzyjcie kiedyś do "Warszaffki" w dzień roboczy między 8-9 albo 16-17 i wtedy pogadamy, ok? Zobaczycie co to zaczy przejechać 3 przystanki autobusem w korkach. Gwarantuje, że szybciej pieszo. Z tramwajami nie lepiej, bo wystarczy, że jeden ćmok w korku stanie na torach i masz 10min z życia. Nie bronię stolicy, ale takie komentarze (zwłaszcza jak te @kwestionariusz) to może powiedzieć tylko ktoś kto wawę widział najwyżej na pocztówce. Komunikacja miejska w połączeniu z wiecznymi zamknięciami czegoś, bo remont albo Obama dają obraz nędzy i rozpaczy, a metro to jedyny w miarę sprawnie i sensownie działający środek komunikacji miejskiej. Choć i tak najlepiej sprawdza się rower:)
Ja mieszkam na Śląsku i nie mam nic do Warszawy, a wręcz uwielbiam to miasto. Jest piękne i odbywa się tam wiele ciekawych rzeczy. Póki co byłem tam tylko dwa razy, ale będę na pewno jeszcze wielokrotnie. No i tłok w godzinach szczytu jest, to trzeba przyznać. Ale to tak w każdym dużym mieście, nie tylko w Polsce.
GiSDecośtam Napinaczu z warszafki właśnie swoim aroganckim warszafkowym zachowaniem utwierdziłeś mnie w przekonaniu że tam własnie żyją tacy o zgrozo ludzie. Nie znasz mnie i pewnie nie poznasz, ale mogę cię zapewnić że Warszawę jako miasto znam i to z punktu widzenia kierowcy, tu chwila milczenia nad buractwem na drodze oraz jako pasażer komunikacji miejskiej wszelkiego rodzaju.
Widać, że piszący tu nie z Warszawy, a nawet jeśli nie poruszają się komunikacją miejską. Odkąd powstało metro to Bufetowa i ZTM pchają tam wszystkich. Zmieniają trasy albo kasują linie autobusowe i tramwajowe, bo jest tam METRO, to inne do likwidacji. Efekt taki, że z 2 przesiadek zrobiło się 5 i będzie więcej. Niedługo komu nie będzie pasowało metro będzie chodził na piechotę.
@kwestionariusz Po pierwsze: umiejętność czytania ze zrozumieniem się kłania. Nie jestem z Warszawy, co zresztą napisałem w swoim pierwszym komentarzu. Po drugie: wyraz arogancji, żeby nie powiedzieć czegoś więcej dajesz swoim komentarzem. W języku polskim przyjęło się za normę stosowanie wielkiej litery na początku zwrotów grzecznościowych, a nicku też nie mam na tyle trudnego, żeby go ciężko było bez błędów skopiować. Po trzecie wreszcie, nie będę polemizował z Twoimi argumentami, bo zalatuje mi tu zwykłym (o zgrozo, co za słowo) "trollowaniem". I po ostatnie w kolejności, w jednym masz rację: jeśli do wszystkich swoich rozmówców jesteś tak kulturalny jak do mnie, to faktycznie mam nadzieję Cię nigdy nie poznać. Z pozdrowieniem od nie-warszawskiego napinacza i aroganta.