Całkiem możliwe. Skąd wrażenie zawarte w democie? Tymi 95% się nikt nie przejmuje, to o pozostałych 5% mówi się w mediach, wraz z sąsiadem twierdzącym: "wydawali się być porządną rodziną".
"Najsłodszy domek" często jest prowadzony przez tzw "idealną panią domu", kobietę która nie ma swoich pasji, zainteresowań, ambicji, a jedyną jest ta wpojona przez apodyktyczną matkę. Ona robi to samo, kosztem dzieci, mąż to zazwyczaj pantoflarz realizujący się gdzie indziej (zwykle w pracy, a czasem u prostytutek lub w kasynie). Tak jak już kiedyś pisałem, jest na to termin "dulszczyzna", a smutne jest to, że nie ma innego, dobrze opisującego sytuację terminu. Widać dla społeczeństwa jest to nadal temat tabu, istnieje taka niepisana zasada by się nie wtrącać w sprawy innych rodzin, co jest podejściem CHORYM, bo właśnie w rodzinach, a nie ze strony obcych ludzi, najczęściej dochodzi do przemocy i wykorzystania dzieci, oraz innych patologii. A dzieci te krzywdzą inne dzieci, bo na kimś się muszą wyżyć, nie mówiąc już o tym jaki rozpierd*l wprowadzają w życie innych ludzi, gdy już dorosną...
To by mogło byś doskonałe hasło reklamowe do zakończonego już serialu "Desperate Housewives". Jak zminusujecie ten konkretny komentarz to napiszcie dlaczego.
nie chcialabym spotkac czlowieka, ktory mial wizje barbie z siekiera i pistoletami maszynowymi na scianie, ktora pozabijala inne barbie i teraz pije drinka
95% morderstw w Polsce jest dokonywanych w dzielnicach patologicznych.
Całkiem możliwe. Skąd wrażenie zawarte w democie? Tymi 95% się nikt nie przejmuje, to o pozostałych 5% mówi się w mediach, wraz z sąsiadem twierdzącym: "wydawali się być porządną rodziną".
"Najsłodszy domek" często jest prowadzony przez tzw "idealną panią domu", kobietę która nie ma swoich pasji, zainteresowań, ambicji, a jedyną jest ta wpojona przez apodyktyczną matkę. Ona robi to samo, kosztem dzieci, mąż to zazwyczaj pantoflarz realizujący się gdzie indziej (zwykle w pracy, a czasem u prostytutek lub w kasynie). Tak jak już kiedyś pisałem, jest na to termin "dulszczyzna", a smutne jest to, że nie ma innego, dobrze opisującego sytuację terminu. Widać dla społeczeństwa jest to nadal temat tabu, istnieje taka niepisana zasada by się nie wtrącać w sprawy innych rodzin, co jest podejściem CHORYM, bo właśnie w rodzinach, a nie ze strony obcych ludzi, najczęściej dochodzi do przemocy i wykorzystania dzieci, oraz innych patologii. A dzieci te krzywdzą inne dzieci, bo na kimś się muszą wyżyć, nie mówiąc już o tym jaki rozpierd*l wprowadzają w życie innych ludzi, gdy już dorosną...
Hey hey hey, stay out of my shed... http://www.youtube.com/watch?v=cH-yA8U2XgI
To by mogło byś doskonałe hasło reklamowe do zakończonego już serialu "Desperate Housewives". Jak zminusujecie ten konkretny komentarz to napiszcie dlaczego.
nie chcialabym spotkac czlowieka, ktory mial wizje barbie z siekiera i pistoletami maszynowymi na scianie, ktora pozabijala inne barbie i teraz pije drinka
Jest nawet o tym bajka, tylko tamten był z piernika, o ile pamiętam...