W praktyce dziecko nie ma wyboru; "skazane" jest na spędzenie z rodzicem /na ogół matką/, z którym mieszka. Ten drugi raczej nie będzie "porywał" dziecka. Choć bywa, że pół Świąt z jednym a drugie pół z drugim, to już "mniejsze zło". Najgorsze jest to, że dziecko NIE BIERZE ROZWODU z rodzicami, ale ponosi jego bolesne konsekwencje.
Częściowo masz rację, ale nie zawsze gały widzą co brały, bo ludzie się zmieniają. Cudowna, śliczna, pogodna dziewczyna po latach staje się zimną suką albo narzekającą na wszystko madonną, a wspaniały przystojny czarujący mężczyzna okazuje się dobrze maskującym się chamem lub alkoholikiem. Widziałem kilka takich przemian wśród moich znajomych i nie pojmuję jak wspaniałe osoby mogą po kilku latach okazać się zwykłymi sk***ielami, ale niestety tak bywa, nie zawsze da się wszystko przewidzieć.
@mooz: Tak, ale to nie dzieje się z przypadku. Tylko z braku rozmów. W dobrym związku CODZIENNIE (a przynajmniej co kilka dni) powinno rozmawiać się o tym co czujemy (nie o tym czego chcemy). to, że tak się dzieje to TYLKO I WYŁACZNIE nasza wina.
A to już inna sprawa i przyznaję Ci rację, chociaż w praktyce nie jest to proste gdy jedna ze stron sprawnie ukrywa przed drugą co naprawdę myśli i jakie są jej prawdziwe oczekiwania.
W praktyce dziecko nie ma wyboru; "skazane" jest na spędzenie z rodzicem /na ogół matką/, z którym mieszka. Ten drugi raczej nie będzie "porywał" dziecka. Choć bywa, że pół Świąt z jednym a drugie pół z drugim, to już "mniejsze zło". Najgorsze jest to, że dziecko NIE BIERZE ROZWODU z rodzicami, ale ponosi jego bolesne konsekwencje.
Chyba lepiej spędzać święta bez jednego rodzica niż być świadkiem kolejnej awantury przy wigilijnym stole.
Niech się głupi gnój cieszy, ja nie miałem takiego wyboru...
Spędzałeś święta z oboma ojcami?
Widziały gały co brały. Ludzie pakują się w bezsensowne związki, decydują się na dziecko zbyt wcześniej i potem tak jest.... cierpią niewinne dzieci.
Częściowo masz rację, ale nie zawsze gały widzą co brały, bo ludzie się zmieniają. Cudowna, śliczna, pogodna dziewczyna po latach staje się zimną suką albo narzekającą na wszystko madonną, a wspaniały przystojny czarujący mężczyzna okazuje się dobrze maskującym się chamem lub alkoholikiem. Widziałem kilka takich przemian wśród moich znajomych i nie pojmuję jak wspaniałe osoby mogą po kilku latach okazać się zwykłymi sk***ielami, ale niestety tak bywa, nie zawsze da się wszystko przewidzieć.
@mooz: Tak, ale to nie dzieje się z przypadku. Tylko z braku rozmów. W dobrym związku CODZIENNIE (a przynajmniej co kilka dni) powinno rozmawiać się o tym co czujemy (nie o tym czego chcemy). to, że tak się dzieje to TYLKO I WYŁACZNIE nasza wina.
A to już inna sprawa i przyznaję Ci rację, chociaż w praktyce nie jest to proste gdy jedna ze stron sprawnie ukrywa przed drugą co naprawdę myśli i jakie są jej prawdziwe oczekiwania.