@up Są ludzie nieumiejący odróżnić prawdziwej miłości od "wydaje mi się, że go/ją kocham". Ty jesteś tego świetnym przykładem. Niestety, własnie takie myślenie powoduje rozwody... Bo ludzie żenią się z kimś, kto wydaje im się odpowiedni, często oszukując siebie, poprzez celowe niezauważanie cech, które nam przeszkadzają ("bo po ślubie się zmieni" albo "bo się przyzwyczaję"). Często też w związkach dominuje namiętność i seksualność, a o przyjaźni jakoś się zapomina. I jak ma taki związek przetrwać?
Dokładnie. Może w jakiś sposób wynika to z presji społeczeństwa. Bo jest się już w TYM wieku, a nie ma się nikogo, więc trzeba pomyśleć nad ślubem. Nie raz słyszałam o osobie, która nie odnalazła swojej miłości, a potem była krytykowana przez starszych, którzy mówili: "Tego nie chciała, tamtego nie chciała, to teraz będzie sama". Małżeństwo to ważna decyzja. Trzeba być pewnym swoich uczuć, żeby je zawrzeć.
tak, mhm, oczywiście... ludzie się zmieniają cały czas. Jak się kogoś poznaje, może być jeszcze, powiedzmy, okej, a potem, może nawet po parunastu latach, coś się zmieni, i co? Wtedy już trzeba rozpaczać? "miłość" to tylko hormony, czym się różnią prawdziwe od nieprawdziwych?
Jest znaczna roznica miedzy zauroczeniem, pozadaniem i nnymi. Milosc powinna zawierac to wszystko. Osobiscie za definicje uwazam fragment Listu do Koryntian. Moze jesli kiedys sie zakochasz, to po prostu poczujesz, o co mi chodzi. No chyba, ze juz masz ukochanemu, ktoremu mowisz: "Kocham cie dzisiaj, ale za tydziento moze sie zmienic, wiec sie nie przyzwyczajaj".
To tylko hormony, które dążą do rozmnażania, taka jest geneza i istota miłości, nic więcej. Polecam fragment książki "Samolubny gen": http://www.journeyofscience.tumblr.com/ Zbaczając z dematu tej konkretnej dyskusji. Nie ma miłości na zawsze, taka miłość, kiedy już istnieje, musi być oparta na przyjaźni, bez niej nie przetrwa,
To, że takiego słowa się nie używa, nie znaczy, że przyjaźnie się nie kończą. Naprawdę autor jest tak strasznym ignorantem? Ciekawe co zrobi jak przyjaciele się pożenią a on sam zostanie.. Może wtedy dowie się, że świat działa inaczej i w życiu człowiek musi nauczyć się balansować pomiędzy tymi dwiema relacjami tak, żeby ani jedna ani druga strona nie czuła się właśnie jako ta "gorsza".
Dałem Ci plusa, choć nie mogę zrozumieć, czemu uważasz, że przyjaźń się skończy kiedy reszta przyjaciół się pożeni? Jeżeli przyjaciele go opuścili, dla swoich partnerek to co to za przyjaciele?
Wyrażenie "odkochać się" to jakiś dziwny twór. Jeśli się kocha, to na zawsze. To podstawowa cecha miłości i dlatego wszyscy jej pragniemy.
jeśli tak, to skąd rozwody? ponowne małżeństwa? miłość nie jest jedna na całe życie...
@up Są ludzie nieumiejący odróżnić prawdziwej miłości od "wydaje mi się, że go/ją kocham". Ty jesteś tego świetnym przykładem. Niestety, własnie takie myślenie powoduje rozwody... Bo ludzie żenią się z kimś, kto wydaje im się odpowiedni, często oszukując siebie, poprzez celowe niezauważanie cech, które nam przeszkadzają ("bo po ślubie się zmieni" albo "bo się przyzwyczaję"). Często też w związkach dominuje namiętność i seksualność, a o przyjaźni jakoś się zapomina. I jak ma taki związek przetrwać?
Dokładnie. Może w jakiś sposób wynika to z presji społeczeństwa. Bo jest się już w TYM wieku, a nie ma się nikogo, więc trzeba pomyśleć nad ślubem. Nie raz słyszałam o osobie, która nie odnalazła swojej miłości, a potem była krytykowana przez starszych, którzy mówili: "Tego nie chciała, tamtego nie chciała, to teraz będzie sama". Małżeństwo to ważna decyzja. Trzeba być pewnym swoich uczuć, żeby je zawrzeć.
tak, mhm, oczywiście... ludzie się zmieniają cały czas. Jak się kogoś poznaje, może być jeszcze, powiedzmy, okej, a potem, może nawet po parunastu latach, coś się zmieni, i co? Wtedy już trzeba rozpaczać? "miłość" to tylko hormony, czym się różnią prawdziwe od nieprawdziwych?
Jest znaczna roznica miedzy zauroczeniem, pozadaniem i nnymi. Milosc powinna zawierac to wszystko. Osobiscie za definicje uwazam fragment Listu do Koryntian. Moze jesli kiedys sie zakochasz, to po prostu poczujesz, o co mi chodzi. No chyba, ze juz masz ukochanemu, ktoremu mowisz: "Kocham cie dzisiaj, ale za tydziento moze sie zmienic, wiec sie nie przyzwyczajaj".
To tylko hormony, które dążą do rozmnażania, taka jest geneza i istota miłości, nic więcej. Polecam fragment książki "Samolubny gen": http://www.journeyofscience.tumblr.com/ Zbaczając z dematu tej konkretnej dyskusji. Nie ma miłości na zawsze, taka miłość, kiedy już istnieje, musi być oparta na przyjaźni, bez niej nie przetrwa,
To, ze przyjazn, jest czescia milosci jest chyba dla kazdego oczywiste?
dzieci potrafia nas zaskoczyc bo to chyba najbardziej szczere istoty na swiecie... [+]
To, że takiego słowa się nie używa, nie znaczy, że przyjaźnie się nie kończą. Naprawdę autor jest tak strasznym ignorantem? Ciekawe co zrobi jak przyjaciele się pożenią a on sam zostanie.. Może wtedy dowie się, że świat działa inaczej i w życiu człowiek musi nauczyć się balansować pomiędzy tymi dwiema relacjami tak, żeby ani jedna ani druga strona nie czuła się właśnie jako ta "gorsza".
Dałem Ci plusa, choć nie mogę zrozumieć, czemu uważasz, że przyjaźń się skończy kiedy reszta przyjaciół się pożeni? Jeżeli przyjaciele go opuścili, dla swoich partnerek to co to za przyjaciele?
Mówi się od przyjaźni do nienawiści.