Gimnazjum to skupisko ludzi z osiedla, a im blizej tym latwiej o kontakt. Ja sam wybrałem kilku najblizszych przyjaciol klasowych i z nimi utrzymuje kontakt, bo nie łapie sie wszystkich linek naraz. Wole miec dobry kontakt z jednostkami, niz sredni z wieloma. Nie placze i trzymam sie jak najlepiej. Btw. nie polegajmy na ludziach tylko na samych sobie, bo nikt za nas nie zyje!
Popieram poprzednika, widać przepaść między LO a GIM, ludzie w LO nie są z "rejonu" są raczej na twoim poziomie, i przede wszystkim większość ludzi {w moim przypadku}, akceptuje Cię bez względu na rodzaj muzyki którą słuchasz, ubioru, wyglądu, uzależnień. Podsumowując, Gimnazjum to jest jeden wielki fałsz i do tego ciemnota. [+]
IfUreUnder18PLSstfu - zgadzam się co do przepaści między gimnazjum, a LO, ale co do poziomu ludzi to bym dyskutował. Ja dopiero na studiach spotkałem ludzi z którymi naprawdę świetnie się dogadywałem. W LO mógłbym to powiedzieć o kilku, a o większości powiedziałbym, że byli znośni. Ale i tak znalazłoby się paru buraków, których widząc na ulicy na pewno bym unikał. Wszystko zależy od tego gdzie kto i na kogo trafił. Btw ja jakoś nigdy nie płakałem po opuszczeniu którejkolwiek szkoły. Nawet nie znam nikogo kto by to robił. :P
Ja ukończyłem 2 gimnazja (przeprowadzka) -> A i owszem, żadnego kontaktu praktycznie nie ma, bo i po co, to jest po prostu żałość.
Pardon, jest kontakt z... 2 osobami, jedna to sąsiad a druga przyjaciel. Gimnazjum nie powinno być bo to chory system.
@IfUreUnder18PLSstfu co do poziomu ludzi... wiesz, ja właśnie w gimnazjum zrozumiałam, że to, że jestem "inna" (cięższa muzyka, nietypowe poczucie humoru, odmienny światopogląd) jest raczej zaletą, a na pewno nie wadą. to w gimnazjum zaakceptowało mnie parę osób (oj, nie cała klasa, już nie oszukujmy się ;p), które lubię do dziś, choć nasze drogi się rozeszły (inne LO, studia w innych miastach). w liceum z kolei poznałam jak wielka może być nienawiść do "odmieńców". to w liceum nasłuchałam się jakim jestem "dziwakiem", "brudasem" et cetera (gwoli ścisłości nie ubierałam się obsesyjnie na czarno ;p tyle tylko, że "lalunią" nie byłam ;p). nie szczędzono mi docinek, kiedy na wycieczce miałam atak epilepsji, myślałam, że nie wyrobię, tacy wszyscy byli podli ("zamknij się, bo cię znów po autobusie przetelepie" - ja nie wiem, to jest choćby zabawne, czy coś? bo wg mnie żenada tekst ;p) no i to w liceum zrozumiałam, czym jest wyścig szczurów. nie uczestniczyłam, ale przyglądałam się.. to, że ktoś wyciągnął od innej klasy co było na klasówce oznaczało, że przekaże to tylko paru osobom, które miały trzymać mordę w kubeł i nic nie mówić, że to mają.. byli też tacy, co przekazywali wszystkim, ale coś koło połowy klasy była na tyle podła, że siedzieli cicho. kiedy po wycieczce klasowej zostało trochę kasy, klasowa "loża szyderców" bez wiedzy reszty klasy zorganizowała "imprezę klasową" na której nie wiedzieć czemu pojawili się tylko oni sami i przepili kasę.. także u mnie liceum w porównaniu do gimnazjum było koszmarne. ludzie patologicznie ambitni i podli.. a na zakończeniu nikt nie płakał. jeszcze przed zakończeniem niektórzy na forum klasy oświadczyli, że cieszą się, że to już kończą klasę i więcej na oczy nie zobaczą coponiektórych ;p
Gimnazjum to skupisko ludzi z osiedla, a im blizej tym latwiej o kontakt. Ja sam wybrałem kilku najblizszych przyjaciol klasowych i z nimi utrzymuje kontakt, bo nie łapie sie wszystkich linek naraz. Wole miec dobry kontakt z jednostkami, niz sredni z wieloma. Nie placze i trzymam sie jak najlepiej. Btw. nie polegajmy na ludziach tylko na samych sobie, bo nikt za nas nie zyje!
Popieram poprzednika, widać przepaść między LO a GIM, ludzie w LO nie są z "rejonu" są raczej na twoim poziomie, i przede wszystkim większość ludzi {w moim przypadku}, akceptuje Cię bez względu na rodzaj muzyki którą słuchasz, ubioru, wyglądu, uzależnień. Podsumowując, Gimnazjum to jest jeden wielki fałsz i do tego ciemnota. [+]
IfUreUnder18PLSstfu - zgadzam się co do przepaści między gimnazjum, a LO, ale co do poziomu ludzi to bym dyskutował. Ja dopiero na studiach spotkałem ludzi z którymi naprawdę świetnie się dogadywałem. W LO mógłbym to powiedzieć o kilku, a o większości powiedziałbym, że byli znośni. Ale i tak znalazłoby się paru buraków, których widząc na ulicy na pewno bym unikał. Wszystko zależy od tego gdzie kto i na kogo trafił. Btw ja jakoś nigdy nie płakałem po opuszczeniu którejkolwiek szkoły. Nawet nie znam nikogo kto by to robił. :P
Ja ukończyłem 2 gimnazja (przeprowadzka) -> A i owszem, żadnego kontaktu praktycznie nie ma, bo i po co, to jest po prostu żałość. Pardon, jest kontakt z... 2 osobami, jedna to sąsiad a druga przyjaciel. Gimnazjum nie powinno być bo to chory system.
@IfUreUnder18PLSstfu co do poziomu ludzi... wiesz, ja właśnie w gimnazjum zrozumiałam, że to, że jestem "inna" (cięższa muzyka, nietypowe poczucie humoru, odmienny światopogląd) jest raczej zaletą, a na pewno nie wadą. to w gimnazjum zaakceptowało mnie parę osób (oj, nie cała klasa, już nie oszukujmy się ;p), które lubię do dziś, choć nasze drogi się rozeszły (inne LO, studia w innych miastach). w liceum z kolei poznałam jak wielka może być nienawiść do "odmieńców". to w liceum nasłuchałam się jakim jestem "dziwakiem", "brudasem" et cetera (gwoli ścisłości nie ubierałam się obsesyjnie na czarno ;p tyle tylko, że "lalunią" nie byłam ;p). nie szczędzono mi docinek, kiedy na wycieczce miałam atak epilepsji, myślałam, że nie wyrobię, tacy wszyscy byli podli ("zamknij się, bo cię znów po autobusie przetelepie" - ja nie wiem, to jest choćby zabawne, czy coś? bo wg mnie żenada tekst ;p) no i to w liceum zrozumiałam, czym jest wyścig szczurów. nie uczestniczyłam, ale przyglądałam się.. to, że ktoś wyciągnął od innej klasy co było na klasówce oznaczało, że przekaże to tylko paru osobom, które miały trzymać mordę w kubeł i nic nie mówić, że to mają.. byli też tacy, co przekazywali wszystkim, ale coś koło połowy klasy była na tyle podła, że siedzieli cicho. kiedy po wycieczce klasowej zostało trochę kasy, klasowa "loża szyderców" bez wiedzy reszty klasy zorganizowała "imprezę klasową" na której nie wiedzieć czemu pojawili się tylko oni sami i przepili kasę.. także u mnie liceum w porównaniu do gimnazjum było koszmarne. ludzie patologicznie ambitni i podli.. a na zakończeniu nikt nie płakał. jeszcze przed zakończeniem niektórzy na forum klasy oświadczyli, że cieszą się, że to już kończą klasę i więcej na oczy nie zobaczą coponiektórych ;p