Przyznaję się. Ja wyszedłem na jedno piwo z kolegami z dawnego liceum i wypiłem tylko połowę. Następnie wróciłem całkowicie szczęśliwy i dumny z tego że wypiłem tylko połowę piwa, do domu. Resztę z DZIKĄ I NIEPOHAMOWANĄ ROZKOSZĄ zakrawającą na orgazm wylazłem do jakiejś dziury, co się studzienką nazywa.
Przyznaję się. Ja wyszedłem na jedno piwo z kolegami z dawnego liceum i wypiłem tylko połowę. Następnie wróciłem całkowicie szczęśliwy i dumny z tego że wypiłem tylko połowę piwa, do domu. Resztę z DZIKĄ I NIEPOHAMOWANĄ ROZKOSZĄ zakrawającą na orgazm wylazłem do jakiejś dziury, co się studzienką nazywa.
Skończcie z tym piciem to jest już nudne