Nie w wakacje, tylko po skończeniu szkoły. Wtedy dopiero okaże się, kto ma ochotę utrzymywać kontakt. Po moim liceum okazało się, że z wielkiej, super zgranej klasy zostało nas po 3 latach jakieś 7-8 osób, które z chęcią się ze sobą spotyka. I to nawet niekoniecznie ci, którzy mieli najbliższy kontakt w trakcie szkoły:)
Może nie musimy czekać do zakończenia szkoły, tylko do zakończenia np. gimnazjum czy podstawówki. Po zakończeniu podstawówki miałem rewolucję z moimi przyjaciółmi, bo straciłem tamtych, a mam nowych, oni z resztą tak samo. Teraz skończyłem gimnazjum, po wakacjach idę do technikum i znowu szykuje się rewolucja :/ Bo nikogo tam nie znam, a wszyscy moi kumple i kumpele poszli do innych szkół. Tylko kilka osób będzie w tej samej szkole co ja, ale w mojej nowej klasie raczej nie będzie nikogo znajomego... Szkoda, bo kumpli w gimbazie miałem kilku fajnych i chciałbym ich mieć w klasie, lub chociaż w szkole ;/ Ale faktycznie, kilku przyjaciół dalej utrzymuje ze mną kontakt mimo zmiany szkół, ciekawe jak będzie za pół roku?
Nie mam kolegów -.-
Nie mam kolegów:Ani nawet znajomych
szczera prawda fałszywe sk..wysyny!
Nie w wakacje, tylko po skończeniu szkoły. Wtedy dopiero okaże się, kto ma ochotę utrzymywać kontakt. Po moim liceum okazało się, że z wielkiej, super zgranej klasy zostało nas po 3 latach jakieś 7-8 osób, które z chęcią się ze sobą spotyka. I to nawet niekoniecznie ci, którzy mieli najbliższy kontakt w trakcie szkoły:)
Pamiętam jak pod koniec liceum jedna z moich najbliższych koleżanek przestała się do mnie odzywać, bo zdałam dużo lepiej maturę od niej...
Może nie musimy czekać do zakończenia szkoły, tylko do zakończenia np. gimnazjum czy podstawówki. Po zakończeniu podstawówki miałem rewolucję z moimi przyjaciółmi, bo straciłem tamtych, a mam nowych, oni z resztą tak samo. Teraz skończyłem gimnazjum, po wakacjach idę do technikum i znowu szykuje się rewolucja :/ Bo nikogo tam nie znam, a wszyscy moi kumple i kumpele poszli do innych szkół. Tylko kilka osób będzie w tej samej szkole co ja, ale w mojej nowej klasie raczej nie będzie nikogo znajomego... Szkoda, bo kumpli w gimbazie miałem kilku fajnych i chciałbym ich mieć w klasie, lub chociaż w szkole ;/ Ale faktycznie, kilku przyjaciół dalej utrzymuje ze mną kontakt mimo zmiany szkół, ciekawe jak będzie za pół roku?
Szczególnie, że wtedy zajmują się sobą i wyjeżdżają
Ja za swoimi nie tęsknie.
Do mnie nikt się nie odzywa w wakacje, zresztą w trakcie roku szkolnego też nie, chyba, że coś potrzebują, ale zazwyczaj i tak się nie odzywają.
Ci dwaj panowie, to chyba z mojej szkoły są.
Czy tylko ja:boję się jej ryja?