Koleżanko, nie zgodzę się. Najmniejsze ryzyko jest wtedy, gdy siedzą łącznie dwie grupy znajomych i niektórzy z jednej i drugiej grupy się poznają - to jest "ryzyko" minimalne. Gdy przechodzi koło Ciebie kobieta, jeszcze piękna to co? Podejdziesz i powiesz jakiś debilny "bejer" z neta? Czy powiesz wprost, że wpadła w oko, bądź nam się spodobała? Popatrzy na naszą mordę i powie albo "nie", albo "spie*dalaj zboczeńcu". Wszyscy dzisiaj przewrażliwieni. Zapewne będzie czy spróbowałem. Tak, spróbowałem. Kilka zdań wcześniej odpowiedź. Btw zapomniałem wyłączyć komentarze, niestety.
Nie wiem, ja nie bajeruje dziewczyn na ulicach z wiadomych względów. Aczkolwiek jeśli któraś tak reaguje, to nie sądzisz, że nie jest warta zachodu? To zależy też, co powiesz...
Ja tak mam codziennie. Po prostu życie jest bardziej skomplikowane, a nasze zachowania są czasem nielogiczne.
Ludzie najzywczajniej boją się nawet najmniejszego ryzyka w interakcji z innym człowiekiem. Nie daj Boże, może to by coś zmieniło w ich życiu!
Koleżanko, nie zgodzę się. Najmniejsze ryzyko jest wtedy, gdy siedzą łącznie dwie grupy znajomych i niektórzy z jednej i drugiej grupy się poznają - to jest "ryzyko" minimalne. Gdy przechodzi koło Ciebie kobieta, jeszcze piękna to co? Podejdziesz i powiesz jakiś debilny "bejer" z neta? Czy powiesz wprost, że wpadła w oko, bądź nam się spodobała? Popatrzy na naszą mordę i powie albo "nie", albo "spie*dalaj zboczeńcu". Wszyscy dzisiaj przewrażliwieni. Zapewne będzie czy spróbowałem. Tak, spróbowałem. Kilka zdań wcześniej odpowiedź. Btw zapomniałem wyłączyć komentarze, niestety.
Nie wiem, ja nie bajeruje dziewczyn na ulicach z wiadomych względów. Aczkolwiek jeśli któraś tak reaguje, to nie sądzisz, że nie jest warta zachodu? To zależy też, co powiesz...