Dlatego, że według nauczycieli wszystkiego powinni nas nauczyć najlepiej w podstawówce, która powinna wg nich trwać z 15 lat, aby idąc do szkół ponadpodstawowych siedzieć w ławce i kiwać główką jak piesek w samochodzie. Przy czym zdobywać same dobre oceny dając przykład innym pokoleniom. Prawda jest taka, że tak mają opracowany program nauczania, by zrównać nas z ziemią, mając nas za dupków i głąbów.
zgadzam się z tym że całe to szkolnictwo je4st du d*py. i nie chodzi tu tylko o to, co jest na democie, ale np. o to, że gdy ktoś chce iść na studia humanistyczne, być dziennikarzem, polonistą itp. to po co mu matma, chemia, fizyka i inne g*wna? w dodatku gdzie przydają się w życiu logarytmy, funkcje liniowe? gdzie mają zastosowanie w praktyce? w szkole powinniśmy uczyć się czegoś, co nam się kiedyś naprawdę przyda, a nie takich pierdół... za a oczywiście [+]
W gimnazjum pisaliśmy rozprawki, w czym osiągnąłem mistrzostwo. W liceum nie było żadnej. Niby to jakoś rozwija i pomaga później kleić zdania wg klucza na wypracowaniach, ale będę tęsknił za prościutkimi "czy życie ma sens?" itp.
Uwielbiałam pisać rozprawki - ile to ja ich napisałam dla osób z klasy... Usłyszałam, że będziemy pisać rozprawki z hipotezą, a nie tezą w średniej (nie jak w gimnazjum) - pytałam o nie nauczycielkę, bo cały czas mieliśmy do czynienia z tezą. I co? Babka od polaka w średniej mnie wyśmiała -.-'
Bo w liceum uczą cię jak napisać wypracowanie na maturze. A wypracowanie maturalne nie może być w formie rozprawki. Więc pisanie rozprawek jest bez sensu.
Zgadzam się. Dobry ! +
Dlatego, że według nauczycieli wszystkiego powinni nas nauczyć najlepiej w podstawówce, która powinna wg nich trwać z 15 lat, aby idąc do szkół ponadpodstawowych siedzieć w ławce i kiwać główką jak piesek w samochodzie. Przy czym zdobywać same dobre oceny dając przykład innym pokoleniom. Prawda jest taka, że tak mają opracowany program nauczania, by zrównać nas z ziemią, mając nas za dupków i głąbów.
U na na studiach z kolei mowia , że musimy sie cofnąc do prymitwnych metod z podstawowki.
W ogóle całe polskie szkolnictwo jest krótko mówiąc - do dupy.
bOObies, czy ostatnimi czasy jest coś w Polsce co nie jest do dupy?
zgadzam się z tym że całe to szkolnictwo je4st du d*py. i nie chodzi tu tylko o to, co jest na democie, ale np. o to, że gdy ktoś chce iść na studia humanistyczne, być dziennikarzem, polonistą itp. to po co mu matma, chemia, fizyka i inne g*wna? w dodatku gdzie przydają się w życiu logarytmy, funkcje liniowe? gdzie mają zastosowanie w praktyce? w szkole powinniśmy uczyć się czegoś, co nam się kiedyś naprawdę przyda, a nie takich pierdół... za a oczywiście [+]
@Revenge2208, też tak kiedyś myślałem. Po jaką cholerę mi to w w życiu potrzebne?! Ale matematyka, rozwiązywanie zadań w dużym stopniu rozwija umysł.
Podążam za tymi strzałkami z a już pół godziny... Jak się okaże, że to jest zapętlone to cię k*^#a znajdę!
W gimnazjum pisaliśmy rozprawki, w czym osiągnąłem mistrzostwo. W liceum nie było żadnej. Niby to jakoś rozwija i pomaga później kleić zdania wg klucza na wypracowaniach, ale będę tęsknił za prościutkimi "czy życie ma sens?" itp.
Uwielbiałam pisać rozprawki - ile to ja ich napisałam dla osób z klasy... Usłyszałam, że będziemy pisać rozprawki z hipotezą, a nie tezą w średniej (nie jak w gimnazjum) - pytałam o nie nauczycielkę, bo cały czas mieliśmy do czynienia z tezą. I co? Babka od polaka w średniej mnie wyśmiała -.-'
Bo w liceum uczą cię jak napisać wypracowanie na maturze. A wypracowanie maturalne nie może być w formie rozprawki. Więc pisanie rozprawek jest bez sensu.
I taki wirujący system tworzy w środku czarną dziurę :P
a rodzice chcą ocen jak z sp w klasach 1-3