Uwazaj bo bede tego przestrzegal, jak cos kobiecie nie pasuje to moze poszukac sobie idealnego faceta, ktory bedzie jej zawsze potakiwal i bedzie na jej zawolanie.
aa tam takie bzdety. mój mąż to nawet nie narzeka jak mam okres - w tedy sie ciagle tule i duzo jem :P wiec juz tak nie narzekajcie na baby podczas i przed okresem :)
jestem kobietą i się zgadzam. Jesteśmy bludźmi a nie zwierzętami. I nie, mi w ciągu "tych dni" nie zdarzyło się drzeć na kogoś bez powodu, jak się źle czułam to unikałam kontaktu z ludźmi, żeby coś mi się nie wymknęło. Ot, trochę pracy nad sobą. Nie rozumiem kobiet, które drą się nie wiadomo czemu i jeszcze żądają, żeby chodzić koło nich na paluszkach.
bzdura bzdura i jeszcze raz bzdura. Poza tym uważacie , że ultrabezpieczne jest zaoferowanie lampki wina? to faktycznie zyczę powodzenia. Rozbrajają mnie takie "pseudo poradniki", widać że są Tworzone przez "facetów", którzy z kobietami mają do czynienia na okładkach czasopism bądź w internecie.
Jak ja uwielbiam czytać w internecie jak to okropnie zachowują się kobiety, mam wtedy wrażenie że nie jestem do końca kobietą bo nie robię awantur pod byle pretekstem i nie mam problemu z zaakceptowaniem krytyki.
Debilne myślenie. Kobiety nie są bezwolnymi zwierzętami kierującymi się tylko instynktem i okres (tudzież częściej PMS, a nie sam okres, ale już jednego pojęcia się trzymajmy) nie zwalnia ich z narzuconego na każdą jednostkę obowiązku zachowywania się na pewnym poziomie. Na tym polega wyższość człowieka, że potrafi nad sobą panować. Dlatego właśnie sądzę, iż powinno się - zamiast ciągłego urządzania wykładów mężczyznom o tym, jak to mają spełniać każdą zachciankę kobiety "bo ona ma okres" i przekonywać ją dalej o tym, że wcale nie musi nad sobą panować, może robić co chce i okres jest usprawiedliwieniem wszystkiego - uczyć kobiety, jak się kontrolować. Czemu się awanturują? Bo mogą. W normalnych warunkach człowiek pewnych rzeczy nie robi mając na uwadze chociażby to, że nie jest bezkarny, że może się liczyć z negatywną reakcją drugiej osoby i musi jakoś koegzystować w społeczeństwie. Natomiast w ten sposób wmawiacie tylko kobietom, że mogą robić co chcą, bo mają okres i się tym okresem usprawiedliwiać. Proponowałbym zakończyć tę dziecinadę i pozwolić każdemu przejąć odpowiedzialność za siebie. Rozumiem, że ból, dyskomfort i tak dalej, można być w wybitnie złym humorze, można być drażliwym (jako migrenowiec coś o tym wiem, podczas trzydniowego ataku migreny albo jestem totalnie otępiały, albo najchętniej wybiłbym większość populacji), ale do pewnego stopnia. Nie usprawiedliwia to na przykład stawiania drugiej osobie nieludzkich wymagań albo awanturowania się o wszystko.
Zgadzam się, jednak nie zwalnia to z myślenia. W momencie, gdy widzi się, że kobieta zwija się z bólu domaganie się obiadu jest troszkę nie na miejscu.
Jesteś tutaj chyba jedynym mądrze myślącym facetem. Tak... ludzie to nie małpy ani inne bezrozumne istoty postępujące zgodnie z instynktem.... Jednak faceci za to jakoś lubią sobie tłumaczyć wszelkie zdrady i oglądanie za dupami tym, że są zwierzętami, taki już mają instynkt i muszą kopulować, ale to nie przeszkadza, bo KOCHAJĄ SWOJE ŻONY/ DZIEWCZYNY. Jak dla mnie koszmar i żenada...
@sla, masz stuprocentową rację. Normalna osoba ma na uwadze samopoczucie drugiego człowieka i potrafi z tej racji ruszyć tyłek sama, a jeśli jest już totalnym kulinarnym beztalenciem, to cokolwiek zamówić. Zresztą gotowanie jest fajne. Niby upodobania są różne, ale ja tam lubię gotować (co jest korzystne, kiedy mieszkam sam i nikt inny tego nie zrobi), więc z autopsji mogę powiedzieć, że nie umarliby od tego. @Pup002 nie wiem czy jestem jedynym i bez weryfikacji nie będę sobie czegoś takiego przypisywał. Pewnie są też inni, tylko się nie ujawniają. Yep, jedno i drugie to totalna żenada. (:
To, że kobieta jest wściekła jak osa przed i w czasie okresu to bzdura totalna. Przynajmniej w moim przypadku. Poza tym facet jak od czasu do czasu palnie parę komplementów i w czymś pomoże to tylko na tym zyska, a jak mu coś nie pasuje to powinien mówić od razu. Poza tym kto by się nie obruszył słysząc tekst "NIC NIE ZROBIŁAŚ/łes PRZEZ CAŁY DZIEŃ"? nieee, bo mi sie nie chciało, sam/a też możesz dupsko ruszyć :)
Uwazaj bo bede tego przestrzegal, jak cos kobiecie nie pasuje to moze poszukac sobie idealnego faceta, ktory bedzie jej zawsze potakiwal i bedzie na jej zawolanie.
Jak będę chciała mieć w domu kogoś, kto będzie zawsze potakiwał i przybiegał na moje zawołanie to kupię sobie psa. Taki mężczyzna jest mi zbędny.
@Hasarr ku*wa dlaczego skrajności ? To że facet nie jest zimnym aroganckim bucem (ot taki prawdziwy mężczyzna) to znaczy że jest pantoflarzem ?
aa tam takie bzdety. mój mąż to nawet nie narzeka jak mam okres - w tedy sie ciagle tule i duzo jem :P wiec juz tak nie narzekajcie na baby podczas i przed okresem :)
Większość bab się nie tuli, tylko dusi. Tak więc nie usprawiedliwiaj tych, których nie znasz.
Czemu tylko facet ma od siebie wymagać? Lepiej bojkotować małpy, które nie ćwiczą kontroli nad swoimi "hormonami".
Mówienie tak o kobietach pokazuje tylko Twoje prostactwo.
jestem kobietą i się zgadzam. Jesteśmy bludźmi a nie zwierzętami. I nie, mi w ciągu "tych dni" nie zdarzyło się drzeć na kogoś bez powodu, jak się źle czułam to unikałam kontaktu z ludźmi, żeby coś mi się nie wymknęło. Ot, trochę pracy nad sobą. Nie rozumiem kobiet, które drą się nie wiadomo czemu i jeszcze żądają, żeby chodzić koło nich na paluszkach.
Kolejny pseudo-poradnik.
bzdura bzdura i jeszcze raz bzdura. Poza tym uważacie , że ultrabezpieczne jest zaoferowanie lampki wina? to faktycznie zyczę powodzenia. Rozbrajają mnie takie "pseudo poradniki", widać że są Tworzone przez "facetów", którzy z kobietami mają do czynienia na okładkach czasopism bądź w internecie.
Moim zdaniem ma to znaczenie humorystyczne.
Jak ja uwielbiam czytać w internecie jak to okropnie zachowują się kobiety, mam wtedy wrażenie że nie jestem do końca kobietą bo nie robię awantur pod byle pretekstem i nie mam problemu z zaakceptowaniem krytyki.
Prawda? Ja też czytając takie bzdury czuję się jak trzecia płeć - nic a nic z kobiety najwidoczniej nie mam :o
Debilne myślenie. Kobiety nie są bezwolnymi zwierzętami kierującymi się tylko instynktem i okres (tudzież częściej PMS, a nie sam okres, ale już jednego pojęcia się trzymajmy) nie zwalnia ich z narzuconego na każdą jednostkę obowiązku zachowywania się na pewnym poziomie. Na tym polega wyższość człowieka, że potrafi nad sobą panować. Dlatego właśnie sądzę, iż powinno się - zamiast ciągłego urządzania wykładów mężczyznom o tym, jak to mają spełniać każdą zachciankę kobiety "bo ona ma okres" i przekonywać ją dalej o tym, że wcale nie musi nad sobą panować, może robić co chce i okres jest usprawiedliwieniem wszystkiego - uczyć kobiety, jak się kontrolować. Czemu się awanturują? Bo mogą. W normalnych warunkach człowiek pewnych rzeczy nie robi mając na uwadze chociażby to, że nie jest bezkarny, że może się liczyć z negatywną reakcją drugiej osoby i musi jakoś koegzystować w społeczeństwie. Natomiast w ten sposób wmawiacie tylko kobietom, że mogą robić co chcą, bo mają okres i się tym okresem usprawiedliwiać. Proponowałbym zakończyć tę dziecinadę i pozwolić każdemu przejąć odpowiedzialność za siebie. Rozumiem, że ból, dyskomfort i tak dalej, można być w wybitnie złym humorze, można być drażliwym (jako migrenowiec coś o tym wiem, podczas trzydniowego ataku migreny albo jestem totalnie otępiały, albo najchętniej wybiłbym większość populacji), ale do pewnego stopnia. Nie usprawiedliwia to na przykład stawiania drugiej osobie nieludzkich wymagań albo awanturowania się o wszystko.
Zgadzam się, jednak nie zwalnia to z myślenia. W momencie, gdy widzi się, że kobieta zwija się z bólu domaganie się obiadu jest troszkę nie na miejscu.
Jesteś tutaj chyba jedynym mądrze myślącym facetem. Tak... ludzie to nie małpy ani inne bezrozumne istoty postępujące zgodnie z instynktem.... Jednak faceci za to jakoś lubią sobie tłumaczyć wszelkie zdrady i oglądanie za dupami tym, że są zwierzętami, taki już mają instynkt i muszą kopulować, ale to nie przeszkadza, bo KOCHAJĄ SWOJE ŻONY/ DZIEWCZYNY. Jak dla mnie koszmar i żenada...
@sla, masz stuprocentową rację. Normalna osoba ma na uwadze samopoczucie drugiego człowieka i potrafi z tej racji ruszyć tyłek sama, a jeśli jest już totalnym kulinarnym beztalenciem, to cokolwiek zamówić. Zresztą gotowanie jest fajne. Niby upodobania są różne, ale ja tam lubię gotować (co jest korzystne, kiedy mieszkam sam i nikt inny tego nie zrobi), więc z autopsji mogę powiedzieć, że nie umarliby od tego. @Pup002 nie wiem czy jestem jedynym i bez weryfikacji nie będę sobie czegoś takiego przypisywał. Pewnie są też inni, tylko się nie ujawniają. Yep, jedno i drugie to totalna żenada. (:
To, że kobieta jest wściekła jak osa przed i w czasie okresu to bzdura totalna. Przynajmniej w moim przypadku. Poza tym facet jak od czasu do czasu palnie parę komplementów i w czymś pomoże to tylko na tym zyska, a jak mu coś nie pasuje to powinien mówić od razu. Poza tym kto by się nie obruszył słysząc tekst "NIC NIE ZROBIŁAŚ/łes PRZEZ CAŁY DZIEŃ"? nieee, bo mi sie nie chciało, sam/a też możesz dupsko ruszyć :)
Nie no, bez przesadyzmu... To, że warto być ostrożnym nie znaczy, że należy robić z siebie pajaca albo odwracać kota ogonem...