Off-duty policeman saves man from burning car at petrol station

Lista komentarzy

  1. Unquestionable napisał:

    To takie popadanie ze skrajności w skrajność.

  2. borosz napisał:

    Zgadzam się, i tak źle,i tak niedobrze.

  3. gosia01 napisał:

    autorka a ma pewnie beznadziejne życie :( tak bez przyjaciół? bliskich osób?

  4. Sh3dy napisał:

    Autorka Demota jest facetem ;p

  5. lkrysztofik napisał:

    Szkoda ,że przyjaciele i bliskie osobo to tak często tylko złudzenie. Ja też jestem aspołeczny, ludzie mnie wk*urwiają, wolę żyć naprzeciw wszystkim niz w pozorach.

  6. Khelthuzad napisał:

    Takie uczucie jest mi bardzo bliskie, ogolnie spolecznym ciezko mnie nazwac, ale jednak samemu po pewnym czasie robi sie nudno..

  7. vvrytmiereggae napisał:

    A ja mam jakoś tak, że prędzej zanudzę się będąc w towarzystwie, niż sama ze sobą :) Zawsze jakieś zajęcie sobie znajdę, zaś przy znajomych czasem przysypiam z nudów- taka dziwna jestem :)

  8. FenrirIbnLaAhad napisał:

    Czemu w mojej okolicy się takie nie chowają? :-P Dogadalibyśmy się :-)

  9. zgredek94 napisał:

    Ja ja mam jakoś w ten sposób, że nigdy nie jest tak jakbym akurat chciał. Jak siedzę sam - mam parcie na ludzi i tęskno mi do towarzystwa, ale gdy już gadam z ludźmi, ciężko mi z nimi wytrzymać (trochę jak Raskolnikow. Drzemie we mnie chęć, do popełnienia "t e g o" *_*)

  10. Shinnn napisał:

    Mnie po prostu ludzie wkurzają , zawsze mają tyle problemów i nigdy sami sobie nie radzą ....

  11. Ginden napisał:

    Boże, jak mnie nudzą ci 'aspołeczni', otoczeni wianuszkiem przyjaciół... Łojzicku, jestem aspołeczna, bo przygadałam koleżance, jak hejtuję wszystkich ludzi. -.-

  12. tombak90 napisał:

    Dwie niedojrzałe skrajności, które najlepiej wyważyć.