Heh...Żyła...gdyby miał większe umiejętności to mógłby być zawodnikiem pokochanym tak jak i Małysz. Ma dużą charyzmę, która rzadko jest u skoczków widywana. Stoch nie ma w sobie tego czegoś. Nawet gdyby wygrywał każdy konkurs, to jednak nie zostanie przyjęty tak samo jak Małysz..
Małysz udowodnił, że do skoków można wrócić, za młodu był obiecującym skoczkiem, a potem skakał coraz gorzej i gorzej. W pewnym momencie w kadrze do punktów K rzadko dolatywali tylko Mateja i Skupień, a Małysz był jednym z gorszych skoczków. Nagle, bo nikt nie wie skąd to się wzięło [z całym szacunkiem do Pana Apoloniusza Tajnera, ale on nie miał w tym żadnej zasługi] zwyczajnie eksplodował. Stoch nie zastąpi Małysza z jednego powodu, - Stoch skacze bardzo dobrze, a Małysz demolował zawody. Trondheim, cały konkurs nudny jak flaki z olejem, bo silny wiatr z tyłu i odległości małe, a tu nagle Małysz w drugiej serii poprawia rekord skoczni o 4 metry. Słownie - cztery metry. Ląduje praktycznie na płaskim, tam już nie było żadnych linii, zmierzyli tą odległość na oko. Dopiero przebudowa skoczni i jej powiększenie sprawiło, że ten rekord pękł, bo tak nikt i nigdy by się do niego nie zbliżył. Poza tym Małysz jest fajnym człowiekiem, jak mu nie szło, to mówił, że jest słaby, jak mu szło to się cieszył. Jestem cholernie szczęśliwy, że przyszło mi oglądać jego karierę. Tego filmu nie włączę, bo się popłaczę [na bank]. Adam Małysz na rozbiegu, poprawia gogle, macha wąsami, Apoloniusz Tajner macha chorągiewką, Adaś startuje, mała prędkość na rozbiegu, atomowe wybicie, wahnięcie nartami w locie, komentator krzyczy "leć Adaś jak najdalej", już wiadomo, że będzie świetny skok, Małysz przelatuje tylko na punktem K, przekracza HS, ląduje gdzieś gdzie nie ma linii i ląduje z telemarkiem, choć lewa narta mu lekko odjeżdża, noty 18.0, 18.5, Apoloniusz Tajner chwyta się za głowę, wszyscy trenerzy mu gratulują i biją brawo, Małysz dojeżdża do końca z rękami uniesionymi w górze, odpina narty, po czym je podnosi i wymachuje nimi w przód i w tył. Po nim jeszcze ktoś skacze, ale już bez wiary, ładny skok, ale pozostaje tylko wylądować, podjechać do Małysza i się mu ukłonić. Ave mistrzu. W obecnej epoce, w której wiatr z tyłu daje dodatkowe punkty, Małysz byłby dominatorem jeszcze większym. Prawda jest taka, że jest cholerna recesja w skokach i brakuje jakiegoś wielkiego mistrza. Zobaczcie na wyniki podczas zawodów, zwykle nie są to odległości HS, do rekordów mało kto się zbliża, poziom spadł wyraźnie.
teraz pod różnymi wywiadami zamiast "Adam Małysz - skoczek narciarski" czytamy "Adam Małysz - kierowca rajdowy" ;) tak czy siak, nadal trzymam za niego kciuki
Jak Małysz był u szczytu kariery to zastanawialiśmy się, kto będzie jego następcą. Były różne hipotezy, ale wszystkie wydawały się oderwane od rzeczywistości, bo sukcesem było, gdy poza Małyszem jakiś Polak znalazł się w trzydziestce. Teraz wiemy, że nie było się o co bać. W ostatnim konkursie w Zakopanem (12.01.2013) Kamil Stoch był trzeci, Maciej Kot - 5., a poza łącznie w 30-tce było 7 naszych, co za Małysza było nie do absolutnie nie do pomyślenia. I co najważniejsze - tendencja, że mamy dwóch Polaków w dziesiątce i czterech w 30-tce jest stała i powtarzalna w ostatnich tygodniach. Możemy być dobrej myśli. A o Adamie będziemy pamiętać. Odszedł w dobrej formie, szkoda, mógłby jeszcze wiele wygrać, ale widocznie tak właśnie chciał zakończyć swoją karierę...
Małysz już nie skacze, ale wielkim mistrzem pozostanie na zawsze. To jest ktoś więcej niż zajebisty sportowiec. Karierę rozpoczął jako skromny gość i taki pozostał, pomimo że wygrał wszystko co chciał. A zakończył gdy był na szczycie - żaden nie odszedł z taką klasą jak Małysz... Jakieś Ahoneny odchodzą gdy się starzeją i zaczynają przegrywać, a później wracają po kilka razy.
Dokładnie, wiedział, kiedy musi odejść, by odejśc w szczycie formy. Adaś nie dał nam możliwości mówienia "W swoich najlepszych czasach skakał znakomicie, potem już mu nie szło.". Nie, jego świetne czasy trwały i wszyscy zapamiętają go jako naszego najlepszego sportowca, który był nie tylko świetny na skoczni, ale także był wspaniałym człowiekiem.
Te jakieś Ahoneny akurat to osiągnęły nie mniej niż Małysz, więc Ci przykład nie wyszedł. A szkoda, że Adam już nie skacze, ale tak to już jest, tego co przeżywaliśmy nikt nam nie odbierze:)
Jakby wrócił teraz jako skoczek to nie miałbym mu tego za złe... bez względu na to jakby skakał i tak teraz mamy coraz lepszych zawodników więc nie było by na Nim już takiej presji. Adam wróć!
Szczyt marzeń... Wtedy by się jego kariera spełniła do końca. Ale sam Małysz zapytany o to czy oddałby wszystkie zwycięstwa i medale za złoto olimpijskie powiedział że być może by oddał ale jak widzi ludzi, którzy oglądają jego trofea (można to oglądać w Wiśle) i zachwycają się takim ogromem sukcesów to wtedy jednak cieszą go te jego zwycięstwa równie dobrze jak złoto olimpijskie. Wg mnie Adam zdobył swoje złoto w Vancouver. Jak na jego wiek pokonać wszystkich zawodników, w tym Schlirenzauera to absolutne zwycięstwo. A Amman? Amman był wtedy poza zasięgiem, inna technika skakania, inny wiek zawodnika. W takiej samej dyspozycji był Adam w Predazzo w 2003... 2 złota, 2 rekordy skoczni.
Teraz jest lepiej " Zawołaj jak będzie sie wypowiadał Żyła "
Co ty gadasz, teraz jest lepiej "Zawołaj jak Małysz zaliczy dachowanie w rajdzie.".
Heh...Żyła...gdyby miał większe umiejętności to mógłby być zawodnikiem pokochanym tak jak i Małysz. Ma dużą charyzmę, która rzadko jest u skoczków widywana. Stoch nie ma w sobie tego czegoś. Nawet gdyby wygrywał każdy konkurs, to jednak nie zostanie przyjęty tak samo jak Małysz..
Małysz udowodnił, że do skoków można wrócić, za młodu był obiecującym skoczkiem, a potem skakał coraz gorzej i gorzej. W pewnym momencie w kadrze do punktów K rzadko dolatywali tylko Mateja i Skupień, a Małysz był jednym z gorszych skoczków. Nagle, bo nikt nie wie skąd to się wzięło [z całym szacunkiem do Pana Apoloniusza Tajnera, ale on nie miał w tym żadnej zasługi] zwyczajnie eksplodował. Stoch nie zastąpi Małysza z jednego powodu, - Stoch skacze bardzo dobrze, a Małysz demolował zawody. Trondheim, cały konkurs nudny jak flaki z olejem, bo silny wiatr z tyłu i odległości małe, a tu nagle Małysz w drugiej serii poprawia rekord skoczni o 4 metry. Słownie - cztery metry. Ląduje praktycznie na płaskim, tam już nie było żadnych linii, zmierzyli tą odległość na oko. Dopiero przebudowa skoczni i jej powiększenie sprawiło, że ten rekord pękł, bo tak nikt i nigdy by się do niego nie zbliżył. Poza tym Małysz jest fajnym człowiekiem, jak mu nie szło, to mówił, że jest słaby, jak mu szło to się cieszył. Jestem cholernie szczęśliwy, że przyszło mi oglądać jego karierę. Tego filmu nie włączę, bo się popłaczę [na bank]. Adam Małysz na rozbiegu, poprawia gogle, macha wąsami, Apoloniusz Tajner macha chorągiewką, Adaś startuje, mała prędkość na rozbiegu, atomowe wybicie, wahnięcie nartami w locie, komentator krzyczy "leć Adaś jak najdalej", już wiadomo, że będzie świetny skok, Małysz przelatuje tylko na punktem K, przekracza HS, ląduje gdzieś gdzie nie ma linii i ląduje z telemarkiem, choć lewa narta mu lekko odjeżdża, noty 18.0, 18.5, Apoloniusz Tajner chwyta się za głowę, wszyscy trenerzy mu gratulują i biją brawo, Małysz dojeżdża do końca z rękami uniesionymi w górze, odpina narty, po czym je podnosi i wymachuje nimi w przód i w tył. Po nim jeszcze ktoś skacze, ale już bez wiary, ładny skok, ale pozostaje tylko wylądować, podjechać do Małysza i się mu ukłonić. Ave mistrzu. W obecnej epoce, w której wiatr z tyłu daje dodatkowe punkty, Małysz byłby dominatorem jeszcze większym. Prawda jest taka, że jest cholerna recesja w skokach i brakuje jakiegoś wielkiego mistrza. Zobaczcie na wyniki podczas zawodów, zwykle nie są to odległości HS, do rekordów mało kto się zbliża, poziom spadł wyraźnie.
teraz pod różnymi wywiadami zamiast "Adam Małysz - skoczek narciarski" czytamy "Adam Małysz - kierowca rajdowy" ;) tak czy siak, nadal trzymam za niego kciuki
@Rozenkranz zgadzam się z tobą ale Małysz skakał 2 lata (chyba) gdy były już punkty za wiatr.
Jak Małysz był u szczytu kariery to zastanawialiśmy się, kto będzie jego następcą. Były różne hipotezy, ale wszystkie wydawały się oderwane od rzeczywistości, bo sukcesem było, gdy poza Małyszem jakiś Polak znalazł się w trzydziestce. Teraz wiemy, że nie było się o co bać. W ostatnim konkursie w Zakopanem (12.01.2013) Kamil Stoch był trzeci, Maciej Kot - 5., a poza łącznie w 30-tce było 7 naszych, co za Małysza było nie do absolutnie nie do pomyślenia. I co najważniejsze - tendencja, że mamy dwóch Polaków w dziesiątce i czterech w 30-tce jest stała i powtarzalna w ostatnich tygodniach. Możemy być dobrej myśli. A o Adamie będziemy pamiętać. Odszedł w dobrej formie, szkoda, mógłby jeszcze wiele wygrać, ale widocznie tak właśnie chciał zakończyć swoją karierę...
Ktoś tu się za późno obudził :)
Ale łezka się się zakręciła... :)
Małysz już nie skacze, ale wielkim mistrzem pozostanie na zawsze. To jest ktoś więcej niż zajebisty sportowiec. Karierę rozpoczął jako skromny gość i taki pozostał, pomimo że wygrał wszystko co chciał. A zakończył gdy był na szczycie - żaden nie odszedł z taką klasą jak Małysz... Jakieś Ahoneny odchodzą gdy się starzeją i zaczynają przegrywać, a później wracają po kilka razy.
Dokładnie, wiedział, kiedy musi odejść, by odejśc w szczycie formy. Adaś nie dał nam możliwości mówienia "W swoich najlepszych czasach skakał znakomicie, potem już mu nie szło.". Nie, jego świetne czasy trwały i wszyscy zapamiętają go jako naszego najlepszego sportowca, który był nie tylko świetny na skoczni, ale także był wspaniałym człowiekiem.
Te jakieś Ahoneny akurat to osiągnęły nie mniej niż Małysz, więc Ci przykład nie wyszedł. A szkoda, że Adam już nie skacze, ale tak to już jest, tego co przeżywaliśmy nikt nam nie odbierze:)
Jakby wrócił teraz jako skoczek to nie miałbym mu tego za złe... bez względu na to jakby skakał i tak teraz mamy coraz lepszych zawodników więc nie było by na Nim już takiej presji. Adam wróć!
Ideał sportowca.
Najbardziej życzyłem Mu Mazurka Dąbrowskiego na Igrzyskach Olimpijskich, niestety nie udało się. Ale i tak ADAM jest i będzie WIELKI.
Szczyt marzeń... Wtedy by się jego kariera spełniła do końca. Ale sam Małysz zapytany o to czy oddałby wszystkie zwycięstwa i medale za złoto olimpijskie powiedział że być może by oddał ale jak widzi ludzi, którzy oglądają jego trofea (można to oglądać w Wiśle) i zachwycają się takim ogromem sukcesów to wtedy jednak cieszą go te jego zwycięstwa równie dobrze jak złoto olimpijskie. Wg mnie Adam zdobył swoje złoto w Vancouver. Jak na jego wiek pokonać wszystkich zawodników, w tym Schlirenzauera to absolutne zwycięstwo. A Amman? Amman był wtedy poza zasięgiem, inna technika skakania, inny wiek zawodnika. W takiej samej dyspozycji był Adam w Predazzo w 2003... 2 złota, 2 rekordy skoczni.
Teraz może być, zawołaj jak pojedzie Małysz.