REKLAMA LIDL - MODNE TUNIKI - od 4.4

Lista komentarzy

  1. napisał:

    Dlaczego "niepowtarzalną okazję" - chyba właśnie typową, czyli powtarzalną. Dalsza część tekstu jest genialna.

  2. krzysiu182 napisał:

    Gówno prawda. To, że Alfy są bardziej awaryjne niż niemieckie samochody nie znaczy, że psują się co chwile. Są bardziej awaryjne samochody niż Alfa Romeo.

  3. Slonx napisał:

    Alfa Romeo to znakomity samochód dla osób, które chcą zaznać nieco praktyki warsztatowej. O ile na silnik i jego osprzęt nie należy aż tak narzekać, to cała podwoziówka była chyba projektowana po pijanemu, bo psuje się co chwile jakiś element w zawieszeniu. Trochę szkoda, że tak dobre samochody do sportowej jazdy przez awaryjność zawieszenia nie pozwalają na zbyt długie nacieszenie się jego możliwościami bez konieczności naprawy.

  4. miczaw napisał:

    Zgadza się. Silnik (w moim przypadku 2.4 JTD, alfa 166) pancerny, ale wykorzystując maksimum jego możliwości zniszczyłem już skrzynię biegów (manualną), co nie powinno mieć nigdy miejsca. Samochód na drodze trzyma się świetnie, gwałtowne manewry przy dużych prędkościach mu nie straszne, ale praktycznie co roku jest coś do wymiany i nie są to tanie rzeczy. Mimo to, chyba warto, bo za stosunkowo niewielkie pieniądze można wozić się dużym, pięknym, wygodnym, ekonomicznym i dynamicznym autem.

  5. napisał:

    krzysio nie ma bardziej awaryjnego samochodu.jak jezdzisz 100km dziennie to przynajmiej raz w miesiacu mechanik murowany!!

  6. krzysiu182 napisał:

    Raz w miesiącu tak? tak się składa, że jeżdżę codziennie do pracy 50km w obie strony, do tego zawsze gdzieś trzeba pojechać, poza tym co około dwa miesiące robię trasę Częstochowa-Olsztyn (niecałe 900km w obie strony). Mam Alfę Romeo 159 1.9 jtdm 150km. Nie twierdzę, że samochody te są bez awaryjne bo nie są, miałem już jedną poważniejszą awarię. Ale nie mów, że co miesiąc mechanik murowany. Alfe mam od nie całych 2 lat i jestem z niej bardzo zadowolony. Przebieg ponad 200 tys. km i od ostatniej awarii ( 06.2013.) na nic nie mogę narzekać.

  7. chichotek napisał:

    Jako jeden ze szczęśliwych posiadaczy włoszczyzny muszę trochę sprostować powyższe dzieło. Owszem zdarzają się konkretne modele wpadki, jak np auto ze zdjęcia, czyli (jak dla mnie, absolutnie rewelacyjna jeśli chodzi o styl i duszę) Alfa 156 w wersji 1.8 czy 2.0, ze słynnym już wariatorem z którym ciężko dojść do ładu. Ale komu się to dzisiaj nie zdarza. Choćby Mercedes, który od W124 zaczął konsekwentnie pikować z jakością w dół, czy nawet wielbiony za rzekomą solidność VW i jego Passat b6 2.0 TDI, czy trochę wcześniej 2.5 TDI V6. Przeciętny współczesny włoski samochód nie jest tak zły, jak głoszą stereotypy. I daje dużo frajdy z jazdy. Chociaż dzięki tym stereotypom często można bardzo tanio kupić dobre auto i nie przepłacać za dymiącego i wyjeżdżonego golfa, bo dla przeciętnego nabywcy "to VW gwarantuje spokój w serwisie, a włoskie się psują" - cóż, nie do końca tak jest ;).

  8. napisał:

    stereotypy biorą się od rzeczy, które się utwardziły kilkadziesiąt lat temu. Alfy, lancie i masetatti były nawet w owym okresie autami awaryjnymi, a ubezpieczenia kosztowały grube tysiące. Za to Mercedes ze swoimi W123 i W124 oraz VW swoim golfem były niezawodne i tym samym utwardziła się o nich opinia aut nie do zdarcia. Niestety Auta dzisiaj się robi coraz gorzej (Do końca gwarancji i jeden dzień dłużej) ze względu na wysokie zyski producentów. Mercedes po wyprodukowaniu wspomnianych przeze mnie W123 i W124 był bliski bankructwa. Dobrej jakości auta rzadziej muszą jeździć do serwisów, a tym samym zyski spadają, a z racji z tego, że auta są coraz bardziej skomplikowane nie można w większości przypadków naprawić ich w zaciszu domowym i trzeba do mechanika iść co wiąże się oczywiście wysokim rachunkiem za cześci i robociznę

  9. Dawid987 napisał:

    Miałeś alfe skoro tak piszesz? Pewnie nie. Takie problemy mają ludzie, który naprawiają auto tak, byle jeździło. Posiadam alfe 146 na silniku 1.4 TS 16V i od zakupu nie miałem żadnych problemów (nie licząc wymiany świec zapłonowych), więc pozdrawiam ludzi, który wierzą w stereotypy.

  10. Pietter napisał:

    bitch please, skopiował kwejka z podpisem i wrzucił na y ;)

  11. napisał:

    ten ktory najmniej widzial , najwiecej sie dopie*dala :) takie juz polskie nasienie , nie wie a gada.

  12. napisał:

    krzysi182 na przykład lancie (zwłaszcza beta), ale i tak są kultowe

  13. napisał:

    Dawid987 Jeżdżę tym cudem już 3 lata,i żadnych problemów nie miałem.Po kupnie standart-hamulce,olej oraz pasek rozrządu i do teraz mam spokój.Alfa 146 is the best!!!. Następna też będzie Alfa,to pewne!

  14. pxyz napisał:

    A ja się podpisuje bo jeżdze tym dziadem ze zdjecia i potwierdzam, że psuje się co chwila.A najlepsze jest to, że zapala się jakaś kontrolka -kluczyk i jak się ona świeci to nie można odpalić silnika i kaplica. Żaden elektryk niewie o co kaman.Tzn twierdzi, że wie zrobi weźnie kase a po tyg znowu to samo.Poza tym zawieszenie porażka.To samochód moich rodziców i ciągle im powtarzam żeby go jak naszybciej sprzedali ale twierdza, że tyle wsadzili, że się nie opłaca hehe:) zamknięte koło.