@tombak90 (zieeew) Zaraz się nasłucham, jacy to niektórzy są oświeceni, bo w ich mniemaniu przejrzeli na oczy. Nudne to się trochę robi. Co mnie obchodzi, jaką kto wyznaje wiarę i czym się kierował? No i skąd ta gadka o większej części społeczeństwa? Tak naprawdę, wierzący, praktykujący katolicy są w mniejszości, spora część społeczeństwa odcięła się od kościoła i od wiary, tylko, że nie chciało im się dokonać apostazji, czemu im się akurat nie dziwię.
Slonx - szkoda tylko, że niewierzący nabijają fałszywą statystykę. a ja się dziwię, że nie dokonują apostazji. są fałszywi wobec siebie. a wiarę do jakiej człowiek chce przynależeć powinno się wybierać gdy jest świadomy wad, zalet i obowiązków a nie być branym z przymusu.
Tombak, na szczęście nie każdy rodzić wciska swoim dzieciom na siłę religię i zmusza do uczęszczania każdej niedzieli na msze (moim dzięki Bogu nie chce się chodzić do kościoła). Ja kierowałem się logiką i rozsądkiem. Dlatego od jakoś końca podstawówki jestem ateistą ;].
Bo większość społeczeństwa na siłe została wcielona do wspólnoty kościoła. Nie przypominam sobie abym miał wybór odnośnie chrztu, no ale w końcu tak każe słowo Boże- zaraz... zaraz...
@Slonx Pytasz skąd ta gadka o większej części społeczeństwa? A skąd twoja gadka o sporej części społeczeństwa? Ja mogę podać dane z dosyć wiarygodnego źródła: http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_oz_wyzn_rel_stow_nar_i_etn_w_pol_2006-2008.pdf Wierzący praktykujący? (zieeeeew) A to że nie praktykują to znaczy od razu że nie wierzą? Jeśli wierzą to dalej rozpatrujemy problem ich wpływu na to w co wierzą.
Co do chrztu, komunii i innych badziewiów, to skoro ktoś nie wierzy w Boga to co się przejmuje, że był do
tego poniekąd przymuszony w dzieciństwie? Ja to mam gdzieś, bo skoro nie wierzę w Boga to i w komunię i
chrzest również (u bierzmowania nie byłem). Co innego jeśli jesteśmy np muzułmanami.
@piotk - pierwsze słyszę, żeby ateista mówił "dzięki Bogu" ;)
@Contr - nie ma czegoś takiego jak wierzący-praktykujący czy wierzący-niepraktykujący. To sztuczny wymysł.
@piotk Od twoich narodzin rodzice decydują co będzie dla Ciebie najlepsze. Ochrzcili Cię bo chcieli, nikt ich nie zmuszał. Teraz nie chcesz? Proszę bardzo, użyj apostazji jak tak bardzo Ci to przeszkadza. I mówiąc na sakramenty ,,badziewia" obrażasz wierzących, a tu mogę powiedzieć, że nie grzeszysz inteligencją.
@PannaDeLioncourt - ale to nie oni podjęli decyzję o ochrzczeniu. Sami nie przystąpili do kościoła. Dlaczego mają, po latach zawracać sobie tym głowę? Czy to w ich życiu coś zmienia? Owszem, są tacy, którym to przeszkadza, ale ja się ludziom nie dziwię, jeśli nie poświęcają swego czasu na apostazję. @Contrl - tak, jeśli nie praktykują, to nie wierzą. Jest prosta przyczyna, istnieje coś takiego, jak przykazania Boże, które człowiek wierzący musi po prostu akceptować. Jeśli świadomie odrzuca którekolwiek z nich, to nie może być wierzący, gdyż dostosowuje konkretną religię do własnych potrzeb. Mówię o trzecim przykazaniu, "pamiętaj, abyś dzień święty święcił". Poza tym, ostatnia wieczerza, przeistoczenie i słowa "to czyńcie na moją pamiątkę". To są podstawy wiary Chrześcijańskiej.
Chciałabym dokonać apostazji, ale kościół mi to skutecznie utrudnia. Musiałabym jechać 3h pociągiem do parafii, w której mnie chrzczono po akt chrztu, i jeszcze mieć ze sobą dwójkę świadków - po jaką za przeproszeniem cholerę? Moje pisemne oświadczenie by im nie wystarczyło? Oczywiście, że nie, bo bym im popsuła statystyki.
@PannaDeLioncourt - przepraszam, a co to obchodzi ludzi inteligentnych? Jak już napisałem, mam w głębokim poważaniu w co kto wierzy, co wyznaje, co czci, co kim kieruje. To jego sprawa. Ma to jakikolwiek wpływ na twoje życie, że kościół powie, że ma tyle, a tyle wyznawców? Takie dane mogą mieć wpływ na ludzi, którzy zawsze idą za głosem większości, ale prawda jest taka, że znacznie łatwiej pójść mu za czymś namacalnym, czego sam może doświadczyć. Jeśli w swoim gronie dostrzeże zdecydowaną większość ateistów, to sam do nich przystanie. Jeśli wśród jego znajomych 18 na 20 będzie jeździło Skodami i będzie je zachwalać, sam kupi Skodę. Sądzisz zatem, że te dane coś zmieniają? @amanounmei - dlatego właśnie nie dziwię się ludziom, którym na apostazji nie zależy. Tak to niestety funkcjonuje, a kościół idealny nie jest.
amanounmei - powiedz, że akt potrzebny Ci jest do ślubu i po kłopocie. gorzej jak już byłaś i powiedziałaś, że chcesz apostazji. i jadąc po akt chrztu nie potrzebni Ci świadkowie. dokument składasz w parafii zamieszkania i tam bierzesz świadków. mi też utrudniali ale dopięłam swego. czekam teraz na list z kurii
Idealny na nasze polskie realia. Większość społeczeństwa nie kierowała się niczym. To nimi klerowano - ups, przepraszam - kierowano:)
@tombak90 (zieeew) Zaraz się nasłucham, jacy to niektórzy są oświeceni, bo w ich mniemaniu przejrzeli na oczy. Nudne to się trochę robi. Co mnie obchodzi, jaką kto wyznaje wiarę i czym się kierował? No i skąd ta gadka o większej części społeczeństwa? Tak naprawdę, wierzący, praktykujący katolicy są w mniejszości, spora część społeczeństwa odcięła się od kościoła i od wiary, tylko, że nie chciało im się dokonać apostazji, czemu im się akurat nie dziwię.
Slonx - szkoda tylko, że niewierzący nabijają fałszywą statystykę. a ja się dziwię, że nie dokonują apostazji. są fałszywi wobec siebie. a wiarę do jakiej człowiek chce przynależeć powinno się wybierać gdy jest świadomy wad, zalet i obowiązków a nie być branym z przymusu.
Tombak, na szczęście nie każdy rodzić wciska swoim dzieciom na siłę religię i zmusza do uczęszczania każdej niedzieli na msze (moim dzięki Bogu nie chce się chodzić do kościoła). Ja kierowałem się logiką i rozsądkiem. Dlatego od jakoś końca podstawówki jestem ateistą ;].
Bo większość społeczeństwa na siłe została wcielona do wspólnoty kościoła. Nie przypominam sobie abym miał wybór odnośnie chrztu, no ale w końcu tak każe słowo Boże- zaraz... zaraz...
@Slonx Pytasz skąd ta gadka o większej części społeczeństwa? A skąd twoja gadka o sporej części społeczeństwa? Ja mogę podać dane z dosyć wiarygodnego źródła: http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_oz_wyzn_rel_stow_nar_i_etn_w_pol_2006-2008.pdf Wierzący praktykujący? (zieeeeew) A to że nie praktykują to znaczy od razu że nie wierzą? Jeśli wierzą to dalej rozpatrujemy problem ich wpływu na to w co wierzą.
Co do chrztu, komunii i innych badziewiów, to skoro ktoś nie wierzy w Boga to co się przejmuje, że był do tego poniekąd przymuszony w dzieciństwie? Ja to mam gdzieś, bo skoro nie wierzę w Boga to i w komunię i chrzest również (u bierzmowania nie byłem). Co innego jeśli jesteśmy np muzułmanami.
Kazdego z nas osadzi ten sam Bóg...
@piotk - pierwsze słyszę, żeby ateista mówił "dzięki Bogu" ;) @Contr - nie ma czegoś takiego jak wierzący-praktykujący czy wierzący-niepraktykujący. To sztuczny wymysł.
@piotk Od twoich narodzin rodzice decydują co będzie dla Ciebie najlepsze. Ochrzcili Cię bo chcieli, nikt ich nie zmuszał. Teraz nie chcesz? Proszę bardzo, użyj apostazji jak tak bardzo Ci to przeszkadza. I mówiąc na sakramenty ,,badziewia" obrażasz wierzących, a tu mogę powiedzieć, że nie grzeszysz inteligencją.
@PannaDeLioncourt - ale to nie oni podjęli decyzję o ochrzczeniu. Sami nie przystąpili do kościoła. Dlaczego mają, po latach zawracać sobie tym głowę? Czy to w ich życiu coś zmienia? Owszem, są tacy, którym to przeszkadza, ale ja się ludziom nie dziwię, jeśli nie poświęcają swego czasu na apostazję. @Contrl - tak, jeśli nie praktykują, to nie wierzą. Jest prosta przyczyna, istnieje coś takiego, jak przykazania Boże, które człowiek wierzący musi po prostu akceptować. Jeśli świadomie odrzuca którekolwiek z nich, to nie może być wierzący, gdyż dostosowuje konkretną religię do własnych potrzeb. Mówię o trzecim przykazaniu, "pamiętaj, abyś dzień święty święcił". Poza tym, ostatnia wieczerza, przeistoczenie i słowa "to czyńcie na moją pamiątkę". To są podstawy wiary Chrześcijańskiej.
Slonx - po to by kościół nie przechwalał się fałszywymi statystykami 'ile to oni maja owieczek'..
Chciałabym dokonać apostazji, ale kościół mi to skutecznie utrudnia. Musiałabym jechać 3h pociągiem do parafii, w której mnie chrzczono po akt chrztu, i jeszcze mieć ze sobą dwójkę świadków - po jaką za przeproszeniem cholerę? Moje pisemne oświadczenie by im nie wystarczyło? Oczywiście, że nie, bo bym im popsuła statystyki.
@PannaDeLioncourt - przepraszam, a co to obchodzi ludzi inteligentnych? Jak już napisałem, mam w głębokim poważaniu w co kto wierzy, co wyznaje, co czci, co kim kieruje. To jego sprawa. Ma to jakikolwiek wpływ na twoje życie, że kościół powie, że ma tyle, a tyle wyznawców? Takie dane mogą mieć wpływ na ludzi, którzy zawsze idą za głosem większości, ale prawda jest taka, że znacznie łatwiej pójść mu za czymś namacalnym, czego sam może doświadczyć. Jeśli w swoim gronie dostrzeże zdecydowaną większość ateistów, to sam do nich przystanie. Jeśli wśród jego znajomych 18 na 20 będzie jeździło Skodami i będzie je zachwalać, sam kupi Skodę. Sądzisz zatem, że te dane coś zmieniają? @amanounmei - dlatego właśnie nie dziwię się ludziom, którym na apostazji nie zależy. Tak to niestety funkcjonuje, a kościół idealny nie jest.
amanounmei - powiedz, że akt potrzebny Ci jest do ślubu i po kłopocie. gorzej jak już byłaś i powiedziałaś, że chcesz apostazji. i jadąc po akt chrztu nie potrzebni Ci świadkowie. dokument składasz w parafii zamieszkania i tam bierzesz świadków. mi też utrudniali ale dopięłam swego. czekam teraz na list z kurii
Slonx - a ja mimo wszystko jestem za apostazją by nie dawać kościołowi argumentu, że w Polsce większość stanowią katolicy
Panna - Wiem, ale problem mam z samym pojechaniem po akt chrztu, bo nie mieszkam w rodzinnym mieście i jest to dla mnie po prostu kłopotliwe.
@PannaDeLioncourt - Hm... Wobec tego odpowiedz mi - jaki to jest argument i na co? Na jaki temat, w jakiej dyskusji?