Tu widać jakiś problem psychologiczny albo zwykłą zazdrość, bo nie widzę ów w stylu: "Ty miałeś przyjaciół, ale JA miałem konsole" natomiast w drugą stronę jest ich cała masa :)
Można mieć bez problemu jedno i drugie, jeśli tylko dziecko zostało odpowiednio wychowane i będzie potrafiło cenić takie wartości jak przyjaźń, szanować ludzi, nie przekładając nad to rzeczy materialnych przy rozumieniu, że nie każdy może pozwolić sobie na wszystko. Chyba, że tylko dla mnie jest to takie proste, ale wydaje mi się, że nawet jeśli już trochę starszym dzieciom może być trudniej to wytłumaczyć to takie mniejsze, jeszcze tak nie zbombardowane tymi wszystkimi technologicznymi nowinkami ponad wszystko cenią sobie zabawę z rówieśnikami.
Kwestia dobrego wychowania to zadanie rodziców. Ale jeśli rodzice to z zawodu finansiści to w ekonomi liczą się inne
zasady, które przekładają się na życie codzienne. A tacy rodzice z reguły nie chcą, aby ich dzieci pokazywały się z "plebsem", kiedyś na takich mówiło się "bananowa młodzież".
a w oczach i tak przebija zazdrość.......
Tu widać jakiś problem psychologiczny albo zwykłą zazdrość, bo nie widzę ów w stylu: "Ty miałeś przyjaciół, ale JA miałem konsole" natomiast w drugą stronę jest ich cała masa :)
Prędzej czy później i tak będzie kanonada rasistowskich komentarzy, więc nie będę przedłużał: biały tak się patrzy, bo czarny zaje*ał mu konsolę :P
Miałem właśnie pisać, ale nie chciałem być prekursorem. Mnie bardziej martwi fakt dlaczego on stoi? bo co? bo jest biały?!
K$#@a stoi, gdyż nie siedzi? Trudne? Jesteście zabawni, jak moja parasolka.
haha, no tak... co tu się dziwić, że on nie ma przyjaciół skoro podprowadza konsole i jest czarny :D murzyn go Africaaa!!
A przyajciel miał najlepszą konsolę... i dał pograć
Znowu na głównej pełen zawiści
Można mieć bez problemu jedno i drugie, jeśli tylko dziecko zostało odpowiednio wychowane i będzie potrafiło cenić takie wartości jak przyjaźń, szanować ludzi, nie przekładając nad to rzeczy materialnych przy rozumieniu, że nie każdy może pozwolić sobie na wszystko. Chyba, że tylko dla mnie jest to takie proste, ale wydaje mi się, że nawet jeśli już trochę starszym dzieciom może być trudniej to wytłumaczyć to takie mniejsze, jeszcze tak nie zbombardowane tymi wszystkimi technologicznymi nowinkami ponad wszystko cenią sobie zabawę z rówieśnikami.
Kwestia dobrego wychowania to zadanie rodziców. Ale jeśli rodzice to z zawodu finansiści to w ekonomi liczą się inne zasady, które przekładają się na życie codzienne. A tacy rodzice z reguły nie chcą, aby ich dzieci pokazywały się z "plebsem", kiedyś na takich mówiło się "bananowa młodzież".
no chyba nie males prawdziwych przyjaciol.. jakby byli prawdziwi to bys nadal ich mial a nie ze ''miales'' ;) pozdro
A ja mam jednorożca :D