Stand Up Comedy about Religion

Lista komentarzy

  1. Chyny napisał:

    Mi stokrotka

  2. calka napisał:

    Nie wiem majdanie czy wiesz, ale w biedronce nie mogą powiedzieć "Mogę być winna grosik?" albo coś w tym stylu. Jeżeli nie mają jednego grosza to wydają dwa, czasem pięć. Albo inne kasjerki rozmieniają. A jeżeli ty kupujesz cole za 0,99gr - dajesz 1zł i odchodzisz od kasy to sam jesteś sobie winien. Chcecie to zminusujcie. Jednak sama jestem kasjerką w biedronce i wkurzają mnie niektóre y o niej, bo na dobrą sprawę nie wiecie jak jest dokładnie ale się wypowiadacie.

  3. madayuu napisał:

    Nieważne czy u mnie w rodzinnym mieście czy w poznańskiej biedronce zawsze grosika wydają, często nawet dają dwu- albo pięcio- groszówki jeśli akurat 1gr nie mają.

  4. IamJashin napisał:

    Zgadza się Wrocławska Biedoronka przy placu Grunwaldzkim. Sam jako klient zauważyłem, że pracownicy mają mocny nacisk na wydawanie drobnych. Nigdy nie usłyszałem w Biedronce tego pytania, mało tego kasjerka nawet, gdy słyszała ode mnie grosików pani nie wydaje i tak wydawała. Swoją drogą moje pytanie co za głąby p******** pracują na stanowiskach kierowników, w innych krajach kierownik jedzie rano do banku i przywozi kupę drobnych. U nas kierownik to pan i władca. Swoją drogą rozmawiałem z kilkoma pracownikami tej Biedronki i muszę przyznać, że sieć kompletnie zmieniłą podejście do pracowników przez ostatnie 5 lat. Po aferach ze złym traktowaniem pracowników, teraz mają z tego co wiem jeden z lepszym pakietów socjalnych na tym poziomie zarobków, i całkiem godziwą płacę (jak na Polskie realia oczywiście)

  5. Pionka napisał:

    Nie wiem jak u was, ale kiedy ja ide w swoim miescie na zakupy do Biedronki czesto slysze (chociaz nie zawsze) "moge byc winna/winny grosika?":)

  6. Forest89 napisał:

    u mnie tesco przegina

  7. tenktoryodszedl napisał:

    Przypomniała mi się sytuacja sprzed koło dwu lat - kupuję cośtam za 1,99 zł, płacę dwuzłotówką. Pada sztandarowe pytanie: „Mogę być winna grosika?”, którego oczywiście się spodziewałem i mam po dziurki w nosie, więc dla żartu odpowiedziałem „nie, nie może pani” - na co kasjerka czerwona na twarzy ze złości bez słowa wyjmuje z kasy 2 grosze i kładzie na blat lady. Do dziś mi głupio, że nie przeprosiłem...

  8. APAP napisał:

    To dlatego masz taki nick? :P

  9. Cooler2010 napisał:

    Czyli 2 kilo drobniaków

  10. TheYellow napisał:

    O i toto Grosiaki na przetop :)

  11. majdan92 napisał:

    W tej torebce jest 10 kg grosików kolega zbierał 4 lata ;]

  12. pawel1985 napisał:

    jak masz z tym problem to dawaj wyliczone. Zgodnie z prawem handlowym KLIENT MA OBOWIĄZEK dać kasjerowi tyle ile wynosi zapłata, reszta jest umowna !! Natomiast zgodnie z prawem skarbowym obowiązek wydania reszty jest do NAJBLIŻSZEGO BANKNOTU !

  13. tombak90 napisał:

    A mi nikt nigdy nie jest winien grosika, bo zwyczajnie się o niego nie upominam. Ceny z końcówką 99 groszy uważam za a) głupotę, b) chwyt marketingowy, który może działać tylko na kogoś nieumiejącego liczyć, c) niepotrzebne uciążenie. Także drogie kasjerki, grosika macie w prezencie:)

  14. Zwyrol92 napisał:

    Kasjerka: "...aaa, to grosika będę panu winna" ja: spoko. Rocznie tracę na tym jakieś 2 zł, więc nie narzekam :p

  15. dziki120 napisał:

    Mniej więcej to są dwa palce w dupie, jeden mniej drugi więcej !