Różnie bywa . Trzeba wiedzieć , że po zagadaniu z ideału nagle może okazać niewypał , który cie rozerwie na strzępy. Ja trafiłem na taką "mine przeciwpiechotną" , że narazie trzymam mój celownik na wodzy i bardziej obserwuje niż wyrywam do przodu. Mówiłem , że nestorka , że muza , przypisywałem komplementy w trzynastozgłoskowcach . Tffffuuuuuuuuuu odwołuje wszystko.
miesiąc temu zagadałem, było super, do czasu. przy spotkaniu dała mi dość wyraźnie znać: "nie chcę z tobą rozmawiać, ani nawet Cię widzieć". zagadywanie to pierwszy krok do ponownego przekonania się, że nie potrzebują żadnego powodu, żeby Ci wbić nuż w serce/plecy. "Trying is the first step towards failure".
Action5, tak może być, ale wcale nie musi. Opcje są dwie: albo się uda, albo nie. Żyje się dalej. Tu się nie udało, ale tam może się udać. Kto powiedział, że jak pierwszy raz zagadasz do dziewczyny, to będzie ona tą jedyną na całe życie? Może nią być, ale wcale nie musi. Ale przecież jeśli nie spróbujesz, to się nie dowiesz.
ja jako osoba płci żeńskiej, ostatnim razem postanowiłam pomóc mojemu koledze zrobić pierwszy krok. Czaił się, spoglądał na pewną dziewczynę. Namówiłam go, a wręcz zaciągnęłam do kwiaciarni żeby kupił jej kwiatka, a następnie jej go dał:D Co się okazało? Gdy kolega usiadł przy tej dziewczynie, po wręczeniu jej różyczki dosiadł się jej chłopak :D Ważne by się nie poddawać..
Skoro facet nie ma nawet tyle odwagi, aby podejść i zagadać, to zostanie skazany na smutne uprawianie miłości w pojedynkę i po 40 będzie mieszkać z rodzicami. Żadna normalna kobitka nie potrzebuje faceta z mniejszymi jajami od niej - wyjątki "na litość", "twoja druga mamusia" i masochistki). Jeśli taki związek ci się marzy: gratuluję! Nie? Weź się ogarnij!
@syriusz3366
Analogicznie jak powyżej. Jeżeli facet jest tak słaby psychicznie, że po odrzuceniu przez dziewczynę (a pamiętajmy że dyskusja nawet nie wspomina o związkach tylko samym podejściu i zagadaniu!) będzie próbował skoczyć z mostu - skocz i się nie rozmnażaj. Jeśli jakąkolwiek dziewczynę facet terroryzuje "jesteś ze mną, albo skaczę" to niech wie, że nie ma ani dumy, ani jaj.
ale po co go z siebie robić dla jakiejś wywłoki... nie dawajmy im tej "radości" :/
nie możesz powiedzieć czy jest wywłoką czy nie jeżeli nawet z nią nie rozmawiałeś...
jakiej wywłoki - jeśli nie jest idiotką zapewne będzie jej miło, a to że nie podziela twoich uczuć nie znaczy że będzie się z ciebie nabijać.
Różnie bywa . Trzeba wiedzieć , że po zagadaniu z ideału nagle może okazać niewypał , który cie rozerwie na strzępy. Ja trafiłem na taką "mine przeciwpiechotną" , że narazie trzymam mój celownik na wodzy i bardziej obserwuje niż wyrywam do przodu. Mówiłem , że nestorka , że muza , przypisywałem komplementy w trzynastozgłoskowcach . Tffffuuuuuuuuuu odwołuje wszystko.
@action5 Co miałeś na myśli pisząc "celownik"? ;>
zgadzam się w zupełności z JohnHenry i Return !!!!!!!!!!!!!!
miesiąc temu zagadałem, było super, do czasu. przy spotkaniu dała mi dość wyraźnie znać: "nie chcę z tobą rozmawiać, ani nawet Cię widzieć". zagadywanie to pierwszy krok do ponownego przekonania się, że nie potrzebują żadnego powodu, żeby Ci wbić nuż w serce/plecy. "Trying is the first step towards failure".
Action5, tak może być, ale wcale nie musi. Opcje są dwie: albo się uda, albo nie. Żyje się dalej. Tu się nie udało, ale tam może się udać. Kto powiedział, że jak pierwszy raz zagadasz do dziewczyny, to będzie ona tą jedyną na całe życie? Może nią być, ale wcale nie musi. Ale przecież jeśli nie spróbujesz, to się nie dowiesz.
@Wyciskaczi Mowiąc celownik miałem na mysli to o co mnie posądzasz. Chodzi mi o wzrok.
kobieta to też zwierze
Bardzo oryginalny temat...
ja jako osoba płci żeńskiej, ostatnim razem postanowiłam pomóc mojemu koledze zrobić pierwszy krok. Czaił się, spoglądał na pewną dziewczynę. Namówiłam go, a wręcz zaciągnęłam do kwiaciarni żeby kupił jej kwiatka, a następnie jej go dał:D Co się okazało? Gdy kolega usiadł przy tej dziewczynie, po wręczeniu jej różyczki dosiadł się jej chłopak :D Ważne by się nie poddawać..
Jak już kiedyś pisałem, raz spróbowałem i gówno z tego wyszło, a teraz się boję...
Problem w tym, że gadac nie umiem. Nie muszę podchodzić do dziewczyny, by wiedzieć co będzie dalej.
Dobry motywator, super podpis, sam się kiedyś bałem do dziewczyny zagadać...
"Od wyjścia na idiotę jeszcze nikt nie umarł" ~A może o samobójstwach słyszałeś?
a mi się nie chce do nich zagadywać mam je gdzieś,jak będą mieć potrzebę to same przyjdą.
Skoro facet nie ma nawet tyle odwagi, aby podejść i zagadać, to zostanie skazany na smutne uprawianie miłości w pojedynkę i po 40 będzie mieszkać z rodzicami. Żadna normalna kobitka nie potrzebuje faceta z mniejszymi jajami od niej - wyjątki "na litość", "twoja druga mamusia" i masochistki). Jeśli taki związek ci się marzy: gratuluję! Nie? Weź się ogarnij! @syriusz3366 Analogicznie jak powyżej. Jeżeli facet jest tak słaby psychicznie, że po odrzuceniu przez dziewczynę (a pamiętajmy że dyskusja nawet nie wspomina o związkach tylko samym podejściu i zagadaniu!) będzie próbował skoczyć z mostu - skocz i się nie rozmnażaj. Jeśli jakąkolwiek dziewczynę facet terroryzuje "jesteś ze mną, albo skaczę" to niech wie, że nie ma ani dumy, ani jaj.