Thermite vs. Car

Lista komentarzy

  1. matrix027 napisał:

    prawda ... ;(

  2. action5 napisał:

    Gościu to chemia .Reakcja łancuchowa , przyciąganie ładunków różnoimiennych , ale i pociąg fizyczny , a także splot wielu innych czynników. Gdzieś był lepszy model , miał lepsze atomy i wiązania wytworzone między nim , a nią były mocniejsze. U ciebie był dipol , ale musiał byc sztucznie polarozowany , żeby to przyciaganie wystapiło. Pozatym czy warto być z kimś na siłe ? I tak byś sie zle czuł jakby trzeba było ją trzymać jak na łancuchu , a czasem dziewczyny wyrywają jak poszczuty pies przed siebie , szczególnie atomówki.

  3. chester47 napisał:

    aha

  4. DieselBoy napisał:

    no normalnie

  5. antykonformista napisał:

    Może i to jest ywujące, ale na pewno prawdziwe. Niektórzy ludzie po prostu nie pasują do siebie. Mogą próbować, jedno się nawet może zakochać, ale drugie czuje że coś jest nie tak. Dziewczyny nie lubią na przykład pantoflarzy, choć te mało rozgarnięte i leniwe na początku się nimi jarają. Ale z czasem, najpóźniej w kilka lat, znudzi się najbardziej słitaśny pantoflarz. Inne sprawy, to kwestia okazywania uczuć, zrozumienia drugiej osoby, tworzenia więzi. Nie każdy chłopak to umie, zwłaszcza młodszy niż 17-18 lat przynajmniej. We wszystkim tym martwi mnie tylko to "z dnia na dzień". Nawet jeśli poprzedni facet był faktycznie beznadziejny, to tak od razu zalet tego kolejnego po prostu NIE DA SIĘ stwierdzić. Może zachwycić na przykład tym, że jest silny, męski.... ale okaże się, że jest niewierny, że zdradza, albo ceni kolegów ponad dziewczynę, co jest tylko dodatkiem do lansu i nikim więcej. A sytuacja, że dziewczyna od ciapowatego misia idzie do ruchacza-podrywacza i przy nim cierpi jeszcze bardziej.... cóż, klasyk, ale niektóre muszą poznać obydwa te chore, dominujące typy facetów, by zmądrzeć i unikać ich, szukając typu pośredniego łączącego ZALETY obu wyżej wymienionych.

  6. Grzeno napisał:

    prawda.... widzę główną

  7. BELIAR napisał:

    po prostu ci nie staje

  8. paullina989 napisał:

    dlaczego? widocznie nie umiałeś się na tyle postarać żeby została przy Tobie wiem coś o tym

  9. claudyn napisał:

    Albo miałeś ją głęboko w poważaniu i dostrzegłeś dopiero wtedy, kiedy ktoś sprzątnął Ci ją sprzed nosa ;) wydaje mi się, że prędzej moja wersja...

  10. eMCe88 napisał:

    jedno i drugie bardzo prawdopodobne. i znowu w tym przypadku sprawdza sie stwierdzenie, ze wiele rzeczy doceniamy dopiero jak je stracimy.