4 miesiace ojciec zasna ze mna na rekach na skraju wersalki wypadajac mu z rak po drodze ku ziemi uderzylem w metalowy grzejnik
3 lata zawolany przez ojca wbieglem na ulice wprost pod samochod jakos mnie wyminal
4 lata biegnac potknalem sie i upadlem na kraweznik peknieta czaszka i kawalki kosci wbite w mozg
21 lat w polowie zakretu siadlo wspomaganie kierownica sie zablokowala dachowalem
21 lat wciagnelo mnie morze gdy wyplynalem wplaw przy czarnych flagach
22 lata autobus wymusil na mnie pierwszenstwo gdy jechalm 100 km/h minalem go o jakies 40 cm Wiecej wymieniac mi sie niechce ale Ty ze swoim "szczesciem" mozesz mi buty czyscic...
mocne... na mnie tez regał spadł, ale mnie przygniótł... tak jak ty wybiłam szybę w drzwiach swojego pokoju i też na górze wisiał "sopel" szkła... kopnął mnie kiedyś prąd z kabla prostownicy... wiem o czym mówisz w tym democie.
a ja kiedyś rozgryzłem termometr z rtęcią z cudem nie dostała się do buzi. jeżeli nie wierzycie to zobaczcie moje komentarze ,kiedyś był podobny to o tym napisałem. Po za tym kiedyś zrzuciłem telewizor z szafki i on wylądował tuż obok mnie
@edit po za tym miałem sporo różnych wypadków ale nie były one śmiertelnie groźne więc nie będę się rozpisywał
Ja pamiętam tylko 3 przypadki szczęścia w "tamtej" dekadzie życia które mogły się zakończyć śmiercią.Jak miałem 5-6 lat to razem z dawnymi kolegami chcieliśmy przejść przez jezdnię, nie trudno się domyślić o to że mało brakowało aby potrącił mnie samochód, wbiegliśmy na tą jezdnię jak kompletni debile, ani się nie rozejrzeliśmy ani nic, dziecko jak dziecko, a mogło się skończyć dla mnie naprawdę źle. Jak miałem 7 lat byłem tak durny że wjechałem rowerem z kompletnie niewidocznego miejsca z impetem prosto na jezdnię(mało tego to w tym miejscu był akurat zakręt - miejsce było naprawdę kompletnie niewidoczne), samochód zatrzymał się dosłownie parę centymetrów przedemną, jechałby trochę szybciej i najprawdopodobniej bym z wami teraz nie pisał. 9 lat - 10 lat - Bawiłem się akurat na podłodzę w jakąś grę planszową, jako że była wiosna to wymieniane były okna, a moja kompletnie poyebana siostra pchnęła szybe tak że calutka rozbiła się na mojej głowi, cud chyba że skończyło się tylko na lekkim rozcięciu.
Na twoim miejscu spróbowałbym w totolotka :d
kiedyś znajomy chciał mnie zadźgać nożem gdyby nie to że szybko spier.dalam już bym nie żył ;D
Jakbyś mi rozpier*olił regał to bym cie z domu wypier*olił na zbity pysk i ciekawe czy dalej byłbyś taki mądry
czegoś mi tu brakuje.. nikt nie bił brawa ?;D jakiś kierowca czy niemiła babcia?
4 miesiace ojciec zasna ze mna na rekach na skraju wersalki wypadajac mu z rak po drodze ku ziemi uderzylem w metalowy grzejnik 3 lata zawolany przez ojca wbieglem na ulice wprost pod samochod jakos mnie wyminal 4 lata biegnac potknalem sie i upadlem na kraweznik peknieta czaszka i kawalki kosci wbite w mozg 21 lat w polowie zakretu siadlo wspomaganie kierownica sie zablokowala dachowalem 21 lat wciagnelo mnie morze gdy wyplynalem wplaw przy czarnych flagach 22 lata autobus wymusil na mnie pierwszenstwo gdy jechalm 100 km/h minalem go o jakies 40 cm Wiecej wymieniac mi sie niechce ale Ty ze swoim "szczesciem" mozesz mi buty czyscic...
Ja po pierwszym akapicie spodziewałem się, że dostaniesz supermocy.
mocne... na mnie tez regał spadł, ale mnie przygniótł... tak jak ty wybiłam szybę w drzwiach swojego pokoju i też na górze wisiał "sopel" szkła... kopnął mnie kiedyś prąd z kabla prostownicy... wiem o czym mówisz w tym democie.
I miałby szczęście, jak autor tego a: http://ywatory.pl/2894860/Trzy-dni-pozniej
mając 5 lat, wypadłem z samolotu, jednak podczas spadania niespodziewanie przyleciał kierowca autobusu, i odstawił mnie bezpiecznie na ziemię
Mój brat też kiedyś wypadł z okna. Miał 2lata, a ja 6. Gdy spadł, usłyszałem płacz, po czym Krzyknąłem: Żyje bo płacze. A za a [+]
jeden wielki farmazon, niby skad mam wiedziec ze tak naprawde było ?! minus za scieme!
a ja kiedyś rozgryzłem termometr z rtęcią z cudem nie dostała się do buzi. jeżeli nie wierzycie to zobaczcie moje komentarze ,kiedyś był podobny to o tym napisałem. Po za tym kiedyś zrzuciłem telewizor z szafki i on wylądował tuż obok mnie @edit po za tym miałem sporo różnych wypadków ale nie były one śmiertelnie groźne więc nie będę się rozpisywał
Ja pamiętam tylko 3 przypadki szczęścia w "tamtej" dekadzie życia które mogły się zakończyć śmiercią.Jak miałem 5-6 lat to razem z dawnymi kolegami chcieliśmy przejść przez jezdnię, nie trudno się domyślić o to że mało brakowało aby potrącił mnie samochód, wbiegliśmy na tą jezdnię jak kompletni debile, ani się nie rozejrzeliśmy ani nic, dziecko jak dziecko, a mogło się skończyć dla mnie naprawdę źle. Jak miałem 7 lat byłem tak durny że wjechałem rowerem z kompletnie niewidocznego miejsca z impetem prosto na jezdnię(mało tego to w tym miejscu był akurat zakręt - miejsce było naprawdę kompletnie niewidoczne), samochód zatrzymał się dosłownie parę centymetrów przedemną, jechałby trochę szybciej i najprawdopodobniej bym z wami teraz nie pisał. 9 lat - 10 lat - Bawiłem się akurat na podłodzę w jakąś grę planszową, jako że była wiosna to wymieniane były okna, a moja kompletnie poyebana siostra pchnęła szybe tak że calutka rozbiła się na mojej głowi, cud chyba że skończyło się tylko na lekkim rozcięciu.
@rad3cz3k - to fajnych masz znajomych...