Ulubione kosmetyki od Szusz - luty

Lista komentarzy

  1. Przybor1995 napisał:

    "Droga młodzieży, a na wrzesień macie przeczytać...".

  2. RyderPuszek napisał:

    Drodzy nauczyciele a zasadził wam kiedyś kopa w ..... ?

  3. Loolipop napisał:

    Taa... My mamy "Chłopów". Drama.

  4. urbanauta napisał:

    Loolipop, jeśli macie tylko pierwszy tom, to streszczę ci: chłopowi Borynie wykitowała żona, został wdowcem. Zobaczył we wsi dziołchę Jagnę, zabujał się, zaczął robić podchody w celu zdobycia jej i jej pól, które przylegały do jego rozległych pól. Jednocześnie darł koty ze swoją rodziną, która myślała, że odziedziczy jego majątek, a tu lipa, staruszkowi się znowu żenić zachciało i w razie, gdy Boryna kopnie kalendarz, majątek dostanie Jagna. Ostatecznie się wyhajtali, było wielkie wesele, w trakcie którego parobek Boryny, postrzelony na nielegalnym polowaniu w lasach dziedzica, urąbał sobie postrzeloną, zakażoną nogę i wykitował. W sumie całe omawianie chłopów skupia się na paru aspektach: wieś jako mikrokosmos, czyli że ludzie w każdej gromadzie zachowują się podobnie, oraz jak życie ludzi na wsi determinują: majątek, religia i zmienność przyrody. Mogę ci kopsnąć swoje notatki, jak chcesz. :D

  5. Loolipop napisał:

    urbanauta, niestety mamy dwa tomy :( Co za lipa. Ale za streszczenie pierwszego bardzo dziękuję. I tak pewnie przeczytam całe, bo zawsze czytam lektury.

  6. urbanauta napisał:

    Uuuu, współczuję, ja przez Chłopów brnęłam jak w stygnącym betonie, chyba żadna z lektur mnie aż tak nie wymęczyła i nie zmierziła, co Chłopi. Wybitnie nie moje klimaty. ;) Ja też zawsze czytałam lektury, nawet, kiedy były takie ekstremalne sytuacje, że z dnia na dzień kazali nam 500 stron przeczytać, robiłam sobie notatki, czytałam potem jeszcze streszczenia, żeby sobie utrwalić szczegóły i koligacje rodzinne...a potem przychodziłam do szkoły i okazywało się, że z całej klasy oprócz mnie do książki (nawet, gdy były 2 tygodnie na przeczytanie lub gdy było to coś tak niewielkiego jak np. Opowiadania obozowe) zajrzały 2-3 osoby. Reszta nawet nie przeczytała STRESZCZENIA (human bilingwalny!), czym doprowadzała polonistkę do furii i wszyscy mieliśmy rzeź... Po jakimś czasie tak mnie to już frustrowało, że czytałam te cholerne lektury tylko dlatego, że przygotowywałam się do rozszerzonego polskiego i zależało mi na dobrym wyniku (i dostałam 88%, hell yeah :D urąbali mi pewnie za kontekst, bo ani Umberto Eco, ani Wańkowicza nie było w podstawie programowej i trochę na wiedzy o tych autorach poległam).

  7. Namadine napisał:

    I tak zawsze czytam tylko to, co chcę. Wciskanie nam na siłę wielkich patriotycznych uczuć skutecznie zniechęciło mnie do czytania większości lektur.

  8. domina55 napisał:

    U mnie to samo. Kiedyś czytałam lektury (wszystkie), Ale kiedy zaczęli wciskać jakieś książki patriotyczne (?) których się nie dało zrozumieć, przestałam czytać je. Mimo że kocham książki, to te, do których się mnie nie zmusza.

  9. mam12lat napisał:

    W szkole przeczytałem może dwie lektury - chłopcy z placu broni i krzyżaków. Reszta była nieinteresująca dla mnie (Quo Vadis, Potop itp przeczytałem w domu parę lat przed tym, jak w szkole kazali czytać). Przeczytałem w życiu wiele ciekawych książek i uważam, że są lepsze niż te, do których nas zmuszają w szkole. Jak wiadomo szkoła to jeden wielki syf, więc czego się spodziewać po niej.

  10. maggdalena18 napisał:

    dokładnie. ja lektury czytałam tylko w podstawówce, bo były fajne i ciekawe (Ten Obcy, Szatan z 7 klasy itd). w gimnazjum może ze 2? i w liceum to samo... no nikt, ale to nikt mi nie wmówi, że Nie-boska komedia jest książką interesująca i niesie za sobą jakieś inne wartości, niż Potop, Pan Tadeusz (obu nie czytałam xD), czy inni Krzyżacy... znam wiele interesujących książek, które nie są lekturami, a niosą większe i lepsze przesłania, niż np. Ferdydurke i Cierpienia Młodego Wertera (fuj!) od lat czytam tylko to, co chcę i nikt mnie nie zmusić do czytania lektur nie miał. od czegoś są streszczenia. a maturę i tak bardzo dobrze zdałam...

  11. urbanauta napisał:

    Jezu, Ferdydurke. Może ja jakaś ciemna artystycznie jestem i nie rozumiem wyższych idei sztuki w miarę współczesnej, ale jak dla mnie Ferdydurke to ćpuńsko-pijański bełkot, w którym krytycy i interpretatorzy na siłę doszukali się jakiegoś przekazu. Naprawdę, mimo usilnych prób odnalezienia w tekście tej całej wielkiej idei Formy, poległam. Stracony czas jak dla mnie, gdybym wiedziała, że w tej pożal się Boże książce nie ma nic wartościowego, czytałabym sobie na spokojnie Mistrza i Małgorzatę, zamiast wykańczać to dzieło w 2 wieczory, bez możliwości podelektowania się (jakoś tak lubię rosyjską literaturę).

  12. napisał:

    Taaa, analiza matemtyczna z Krystianem oraz podstawy wytrzymałości materiałów. Cudowna słoneczna pogoda aby porozwiązywać całki potrójne. Do zobaczenia we wrześniu bracia studenty

  13. Koreek93 napisał:

    Nadmiar przecinków w jednym zdaniu, autor ma problem z interpunkcją ;p Co do samego a 'mocne'

  14. Cysiek1991 napisał:

    Tak, dużo tych, przecinków, że nie, ogarniam.

  15. Snickers2012 napisał:

    mnie szkoła skutecznie zniechęciła do książek, na szczęście kilka miesięcy po jej skończeniu, chęć do czytania przyszła mi sama od siebie

  16. napisał:

    No tak, bo w roku szkolnym książki w bibliotekach są tylko do popatrzenia. Nie licząc lektur.

  17. lessiwroc napisał:

    Większość lektur jest spoko moim zdaniem. Książki nie trafiają tam przypadkiem, wiele z nich ma wielkie zalety. "Lalka" - świetna książka o życiu, Mistrz i Małgorzata - arcydzieło, Przedwiośnie - bardzo dobra książka o młodym człowieku, mozna z niej nauczyć się historii. Pan Tadeusz to oczywiście klasyk i to trzeba znać. Tango Mrożka jest genialną książką wyśmiewającą nieróbstwo i pseudoawangardę, Zbrodnia i Kara to arcydzieło o psychomachii mordercy, "Obcy" Camus to świetna książka o wyobcowaniu, "Dżuma" i "Jądro Ciemności" to książki w świetny sposób pokazujące problemy natury moralnej. Minusujcie, ale ja uważam, że lektury w szkole są bardzo wartościowe. Wywaliłbym tylko Nad Niemnem (nuda) i Granicę (za dużo książek z tej epoki), dodałbym "1984", moze "Hrabiego Monte Christo" albo "Kandyda" i by było jeszcze lepiej. Jeżeli macie inne pomysły co do tego, jakie książki powinny się znaleźć w kanonie, to możemy dyskutować tu lub na pw ;D

  18. Loolipop napisał:

    Dodam, że gdyby nie lektury szkole, co niektóre osoby w ogóle nie sięgałyby po książkę. Przykro jednak, kiedy wiem, że nawet obowiązek szkolny nie jest w stanie zmusić właśnie tych niektórych do czytania. Tak do WSZYSTKICH: Czytanie ubogaca!

  19. frappea napisał:

    Tak samo jak wyjazd w delegację, kiedy bzykasz to co chcesz, a nie to co musisz...

  20. napisał:

    Wakacje -- czas, w którym czytasz to, co masz.