To od Ciebie zależy czy będą realne, czy też nie.. I Jeśli chcesz czegoś od innych, najpierw zacznij od siebie.. ;)
napisał:
Pocahontas nie kochała John Smith, była tylko w nim zauroczona. Zostawiła go dla innego w drugiej części.
napisał:
Nie do końca tak było, ale masz rację, że w bajkach Disneya praktykowano miłość instant, opartą tylko na fizyczności. Najgorsza pod tym względem była "Mała syrenka", bo Ariel zakochała się w księciu tylko ze względu na wygląd, a później książę zakochał się w Ariel również dlatego, że była piękna. Spędził z nią kilka miłych chwil (ale raczej kiepsko się poznali, bo Ariel nie mogła mówić), a potem porzucił ot tak dla oszustki (oszustka oczywiście też ładna). To samo w "Pięknej i bestii", gdzie on i tak na koniec staje się piękny i jego wygląd jest osią fabularną całej fabuły, jakby to było najważniejsze w miłości. Rozumiem, że nie mogli zostawić go bestią na koniec, ale mógł chociaż przemienić się w zwykłego śmiertelnika, a nie w wy... w kosmos księcia. Wtedy miałoby to lepsze przesłanie.
Bo to właśnie są nierealne oczekiwania - czy to względem siebie samego czy też innych.
To od Ciebie zależy czy będą realne, czy też nie.. I Jeśli chcesz czegoś od innych, najpierw zacznij od siebie.. ;)
Pocahontas nie kochała John Smith, była tylko w nim zauroczona. Zostawiła go dla innego w drugiej części.
Nie do końca tak było, ale masz rację, że w bajkach Disneya praktykowano miłość instant, opartą tylko na fizyczności. Najgorsza pod tym względem była "Mała syrenka", bo Ariel zakochała się w księciu tylko ze względu na wygląd, a później książę zakochał się w Ariel również dlatego, że była piękna. Spędził z nią kilka miłych chwil (ale raczej kiepsko się poznali, bo Ariel nie mogła mówić), a potem porzucił ot tak dla oszustki (oszustka oczywiście też ładna). To samo w "Pięknej i bestii", gdzie on i tak na koniec staje się piękny i jego wygląd jest osią fabularną całej fabuły, jakby to było najważniejsze w miłości. Rozumiem, że nie mogli zostawić go bestią na koniec, ale mógł chociaż przemienić się w zwykłego śmiertelnika, a nie w wy... w kosmos księcia. Wtedy miałoby to lepsze przesłanie.