Dobry przykład na potwierdzenie tych słów. Do takich ludzi wędruje ode mnie największy szacunek - jeśli mimo wielu przeciwności potrafią się śmiać i myśleć pozytywnie!
Bywa niestety tez tak, że ludzie ciągle użalający się nad sobą i narzekający na swoje życie tak naprawdę nie wiedzą co to prawdziwe problemy i jakiego czasem życie potrafi dać kopa...
To nawet nie jest tak, że to się "czasami" zdarza. To jest bardzo częste, wręcz to PRAWIDŁOWOŚĆ. Po prostu, jak kogoś spotkało coś naprawdę złego, to automatycznie traci zdolność przejmowania się małymi sprawami. Często też, szacunek do samego siebie. Przestaje być ważne zdrowie, życie, skutkiem czego jest beztroska. Taka, za którą stoi "nieważne co się ze mną stanie". Przeziębię się, nieważne, rozbiję sobie głowę, nieważne, przejedzie mnie samochód, nieważne. To nie jest taka swobodna beztroska, ani nawet beztroska wynikająca z niedojrzałości. To jest mroczna, zła beztroska, którą wprawne oko dość łatwo wychwyci. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest, że tacy ludzie niezbyt chcą, by im pomóc, wręcz nienawidzą tego. Lubią mieć znajomych, by uprawiać tę swoją beztroskę, ale nie ufają nikomu, by być zdolnymi do przyjaźni, że już o miłości nie wspomnę... :(
dokładnie, życie jest pełne absurdów
Dobry przykład na potwierdzenie tych słów. Do takich ludzi wędruje ode mnie największy szacunek - jeśli mimo wielu przeciwności potrafią się śmiać i myśleć pozytywnie!
ReVolted dziękuje :D
Przykre ale prawdziwe..
Bywa niestety tez tak, że ludzie ciągle użalający się nad sobą i narzekający na swoje życie tak naprawdę nie wiedzą co to prawdziwe problemy i jakiego czasem życie potrafi dać kopa...
niom ;] iść do przodu zawsze trzeba ;]
To nawet nie jest tak, że to się "czasami" zdarza. To jest bardzo częste, wręcz to PRAWIDŁOWOŚĆ. Po prostu, jak kogoś spotkało coś naprawdę złego, to automatycznie traci zdolność przejmowania się małymi sprawami. Często też, szacunek do samego siebie. Przestaje być ważne zdrowie, życie, skutkiem czego jest beztroska. Taka, za którą stoi "nieważne co się ze mną stanie". Przeziębię się, nieważne, rozbiję sobie głowę, nieważne, przejedzie mnie samochód, nieważne. To nie jest taka swobodna beztroska, ani nawet beztroska wynikająca z niedojrzałości. To jest mroczna, zła beztroska, którą wprawne oko dość łatwo wychwyci. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest, że tacy ludzie niezbyt chcą, by im pomóc, wręcz nienawidzą tego. Lubią mieć znajomych, by uprawiać tę swoją beztroskę, ale nie ufają nikomu, by być zdolnymi do przyjaźni, że już o miłości nie wspomnę... :(