o się odezwał, ten co pierwszy wstaje do roboty i pierwszy się w niej stawia... pewnie pierwszy też łazi do szefa i podpiernicza swoich współpracowników, taki pupilek prezesa
Królik, ty chyba przespałeś koniec okupacji - teraz jak się ktoś stara i przychodzi na czas to jest dobrze. A jak ktoś olewa robotę to szkodzi sobie, a nie okupantowi.
Co to za . Dużo ludzi żyje weekendami. W każdym dniu trzeba korzystać z życia. W moim wypadku mam ten plus, że jestem szefem sam dla siebie. Czy nasze społeczeństwo jest tak zidiociałe ? Pracujesz od tej do tej, uczysz się od tej do tej. Resztę czasu wykorzystujesz jak chcesz. Najlepiej było by pracować po 2h na dobę i zarabiać minimum 4 koła. Właśnie przerabiam takich świeżych absolwentów studiów. Zero doświadczenia, chce zarabiać na start 4 tyś. zł. Do tego służbowa fura i komóra. Zapał w pracy żaden, musisz wszystko palcem pokazać. Nie domyślą się że coś trzeba zrobić. Z kilku takich pozostał jedna dziewczyna i jeden chłopak. Akurat robię zlecenia dla jednej firmy i przy okazji przeprowadzam rozmowy kwalifikacyjne.
Litości, kto taki syf wrzuca...
następny nierób, kandydat na bezroba
o się odezwał, ten co pierwszy wstaje do roboty i pierwszy się w niej stawia... pewnie pierwszy też łazi do szefa i podpiernicza swoich współpracowników, taki pupilek prezesa
Królik, ty chyba przespałeś koniec okupacji - teraz jak się ktoś stara i przychodzi na czas to jest dobrze. A jak ktoś olewa robotę to szkodzi sobie, a nie okupantowi.
Żadna praca nie hańbi, każda męczy :) a jeśli kogoś burzy taki motywator to szczerzę zazdroszczę, mnie się uśmiechło.
Co to za . Dużo ludzi żyje weekendami. W każdym dniu trzeba korzystać z życia. W moim wypadku mam ten plus, że jestem szefem sam dla siebie. Czy nasze społeczeństwo jest tak zidiociałe ? Pracujesz od tej do tej, uczysz się od tej do tej. Resztę czasu wykorzystujesz jak chcesz. Najlepiej było by pracować po 2h na dobę i zarabiać minimum 4 koła. Właśnie przerabiam takich świeżych absolwentów studiów. Zero doświadczenia, chce zarabiać na start 4 tyś. zł. Do tego służbowa fura i komóra. Zapał w pracy żaden, musisz wszystko palcem pokazać. Nie domyślą się że coś trzeba zrobić. Z kilku takich pozostał jedna dziewczyna i jeden chłopak. Akurat robię zlecenia dla jednej firmy i przy okazji przeprowadzam rozmowy kwalifikacyjne.
No chyba, że jest się po maturze to nie :D