Wielka podróż Bolka i Lolka cz.3 - Grand Trip of Bolek and Lolek part3

Lista komentarzy

  1. Zwyczajna kobieta, ale bez przekleństw. Wady po prostu trzeba zaakceptować, ale to nie znaczy, że wady nam pasują.

  2. Beeetiii napisał:

    Wszyscy mają wady. Nie ma człowieka bez wad. A jak na prawdę kogoś kochasz to kochasz z wadami.

  3. kondi9992 napisał:

    Ideały są nudne.

  4. Beeetiii napisał:

    Ideały nie istnieją.

  5. kondi9992 napisał:

    Istnieją, tylko nam to przeszkadza że są zbyt idealni. Ot paradoks.

  6. Beeetiii napisał:

    Nie ma czegoś takiego jak człowiek idealny. Zawsze, ale to zawsze, znajdzie się coś co przeszkadza. Ideał po prostu nie istnieje :)

  7. ProtezaWaginy napisał:

    Jestem facetem i też nie rozumiem fascynacji piłką nożną

  8. Karzolinio napisał:

    Nie każdy musi lubić sport. Jeżeli chodzi o piłkę nożną, to miałem taki okres, gdzie orientowałem się z każdym wynikiem, w każdej lidze. Teraz jakoś tak mnie już piłka nie kręci, raczej tylko sporty walki...co nie zmienia faktu, że nie wyobrażam sobie w przyszłości, oglądanie z kumplami przy piwku "Dlaczego ja" xD

  9. max12383 napisał:

    Ja też nie wiem co ludzie w tym widzą, podobnie z resztą jest z większością sportów, bo ile można oglądać jak ktoś w coś sobie gra, lepiej samemu pograć a nie tylko patrzeć. Sporty ekstremalne takie jak FMX i stunt( w którym mamy mistrza Świata a w TV nawet słowa o tym nie słyszałem) są ciekawe do pooglądania, ale od czasu do czasu, bo też by się szybko znudziły.

  10. Może to ze względu na problem, o którym mówi nam Twój nick? dobra, żartuję Lubię być dziwna i jaram się piłką nożną.

  11. niecalkiemnormalny napisał:

    jesteś facetem, ale z protezą waginy, jak Grodzka. Osobiście oglądam tylko wtedy, kiedy grają "nasi", większości zawodników nie znam z nazwiska.

  12. Frogy07 napisał:

    W piłce nożnej piękne jest to że daje nam pełnię swobody gdyż możemy robić z piłką co chcemy prawie i przy dobrze zgranym zespole powstają piękne akcje

  13. Mehizotelek napisał:

    Ja tam rozumiem fascynację sportem: przełamywanie własnych granic, kształtowanie swojego ciała i charakteru, pot, ból, wyzwanie. Rozumiem stawanie się coraz lepszym z treningu na trening, przekraczanie granic własnych możliwości, rozumiem ten stan euforii, relaksu, szczęścia po naprawdę udanym treningu (jest to tylko trochę gorsze od stanu po seksie). Ale nie rozumiem jak można stwierdzić, że się ktoś "interesuje sportem" siedząc na kanapie, pijąc piwko i wpie*dalając chipsy. Tego to ja po prostu nie pojmę!