Też tak mam. Jak mi naprawdę źle to wtedy wchłaniam każdy tekst, próbuje zrozumieć i odnajduje swój ból i wiem że nie tylko mnie to spotkało nie jestem sam.
A zależnie od sytuacji ten sam tekst jest budujący, rujnujący, piękny, obrzydliwy, wesoły, smutny.. Wiem jak to jest. Widzieć w tych samych wersach miłość, radość, szczęście.. a po jednym wydarzeniu tylko smutek, ból i samotność.
Też tak mam. Jak mi naprawdę źle to wtedy wchłaniam każdy tekst, próbuje zrozumieć i odnajduje swój ból i wiem że nie tylko mnie to spotkało nie jestem sam.
A zależnie od sytuacji ten sam tekst jest budujący, rujnujący, piękny, obrzydliwy, wesoły, smutny.. Wiem jak to jest. Widzieć w tych samych wersach miłość, radość, szczęście.. a po jednym wydarzeniu tylko smutek, ból i samotność.
Prawdziwa sztuka rodzi się z cierpienia...