Niestety nie tylko im. Osobiście znam wielu, również facetów (nawet widzę przewagę facetów w tej kwestii), którzy wyzywają od najgorszych zupełnie obcych i zupełnie niewinnych ludzi - na przykład kibiców przeciwnej drużyny albo zawodników tejże - "bo tak", "bo są przeciwko naszym". Zapominając chyba, że sport jest dla rozrywki.
Jestem ciekaw jakie kobiety zna autor. Nie zgadzam się zupełnie z em, jeszcze gdy chodziłem do szkoły to jak graliśmy na WF-ie to niektórzy koledzy z klasy zamieniali się w jakieś bezmózgie yeti i przeżywali każdą grę jak mistrzostwa świata, miałem też okazję obserwować jak dziewczyny grały w piłkę nożną, nie zależało im na zwycięstwie, po prostu dobrze się bawiły. Zaznaczam, że to moja subiektywna ocena i nie można generalizować, są ludzie którzy sport traktują jako rozrywkę, ale są też maniacy którzy nie umieją zwykłej gry potraktować jako zabawy.
Po kilku latach koedukacyjnego wfu (nieliczne klasy, więc nie opylało się szkole dzielić na chłopaków i dziewczyn) stwierdzam, że takie zjawisko występuje zarówno u mężczyzn jak i kobiet. Agresywna gra mężczyzn była hamowana przez naszą obecność, jednak wzmagała za to popisowość (oczywiście nie wśród wszystkich panów, ale u kilku delikwentów, którzy za wszelką cenę musieli pokazać jacy to oni są zarąbiści). Za to u niektórych dziewczyn występowała ambicja bycia lepszym od męskiej części i wtedy zdarzały nieczyste zagrania ;)
Sprawdza sie rowniez w innych sportach ( i nie tylko :P ) [+]
A faceci są jeszcze gorsi...
Niestety nie tylko im. Osobiście znam wielu, również facetów (nawet widzę przewagę facetów w tej kwestii), którzy wyzywają od najgorszych zupełnie obcych i zupełnie niewinnych ludzi - na przykład kibiców przeciwnej drużyny albo zawodników tejże - "bo tak", "bo są przeciwko naszym". Zapominając chyba, że sport jest dla rozrywki.
Pewnie jej błyszczyk "ukradła"
Jestem ciekaw jakie kobiety zna autor. Nie zgadzam się zupełnie z em, jeszcze gdy chodziłem do szkoły to jak graliśmy na WF-ie to niektórzy koledzy z klasy zamieniali się w jakieś bezmózgie yeti i przeżywali każdą grę jak mistrzostwa świata, miałem też okazję obserwować jak dziewczyny grały w piłkę nożną, nie zależało im na zwycięstwie, po prostu dobrze się bawiły. Zaznaczam, że to moja subiektywna ocena i nie można generalizować, są ludzie którzy sport traktują jako rozrywkę, ale są też maniacy którzy nie umieją zwykłej gry potraktować jako zabawy.
Po kilku latach koedukacyjnego wfu (nieliczne klasy, więc nie opylało się szkole dzielić na chłopaków i dziewczyn) stwierdzam, że takie zjawisko występuje zarówno u mężczyzn jak i kobiet. Agresywna gra mężczyzn była hamowana przez naszą obecność, jednak wzmagała za to popisowość (oczywiście nie wśród wszystkich panów, ale u kilku delikwentów, którzy za wszelką cenę musieli pokazać jacy to oni są zarąbiści). Za to u niektórych dziewczyn występowała ambicja bycia lepszym od męskiej części i wtedy zdarzały nieczyste zagrania ;)