Bzdura!! Milosc jest albo jej nie ma NIE mozna jej zastapic!!! Bedac z kilms kilka lat nie przyzwyczajasz sie tylko przywiazujesz!!Potrzebujesz tej drugiej osoby na codzien!! Ci ktorzy znaja milosc wiedza ze jest to potrzeba trwania przy drugiej osobie, tesknota gdy nie ma jej obok i bol gdy zawodzi, odchodzi... przyzwyczaic mozna sie do pracy, papierosow lub kawy pitej codziennie rano ale nie do milosci!!! Milosc sie po prostu czuje...TO NAJSILNIEJSZE UCZUCIE!!! I nawet czas nie jest w stanie TEJ PRAWDZIWEJ ZNISZCZYC!!!
miłość zaczyna się właśnie wtedy, kiedy odchodzi zakochanie, a uczucie nie maleje. Samo przyzwyczajenie jest wtedy, kiedy się wkrada rutyna, partnerzy są niedobrani, chcą skończyć, ale się boją, etc, etc.
Kwestia czasu.
Bzdura!! Milosc jest albo jej nie ma NIE mozna jej zastapic!!! Bedac z kilms kilka lat nie przyzwyczajasz sie tylko przywiazujesz!!Potrzebujesz tej drugiej osoby na codzien!! Ci ktorzy znaja milosc wiedza ze jest to potrzeba trwania przy drugiej osobie, tesknota gdy nie ma jej obok i bol gdy zawodzi, odchodzi... przyzwyczaic mozna sie do pracy, papierosow lub kawy pitej codziennie rano ale nie do milosci!!! Milosc sie po prostu czuje...TO NAJSILNIEJSZE UCZUCIE!!! I nawet czas nie jest w stanie TEJ PRAWDZIWEJ ZNISZCZYC!!!
To, co nazywasz "miłość" trwa maksimum pół roku, potem jest przyzwyczajenie. Trudno taka brutalna prawda.
miłość zaczyna się właśnie wtedy, kiedy odchodzi zakochanie, a uczucie nie maleje. Samo przyzwyczajenie jest wtedy, kiedy się wkrada rutyna, partnerzy są niedobrani, chcą skończyć, ale się boją, etc, etc.
Jeśli tak to odbierasz to znaczy, że nawet nie otarłeś się o prawdziwą miłość.. Pozostaje współczuć i życzyć, żebyś kiedyś jednak takową znalazł ;)